 |
|
potrzebuję kogoś do kogo będę mogła podbiec ze łzami w oczach jak małe dziecko. tłumacząc, że mam nieodpartą ochotę się przytulić.
|
|
 |
|
siedząc po turecku na parapecie, trzymam kubek kawy między nogami. zapalając papierosa obserwuję wschód słońca i uwierz, że wcale nie jesteś głównym tematem moich przemyśleń. jest nim Twoje bladoniebieskie spojrzenie.
|
|
 |
|
stanęła przed nim, cała roztrzęsiona. zaciskając zęby, starała się na próżno powstrzymać łzy, spływające nieustannie po jej policzku. w drżącej ręce, trzymała przy skroni pistolet. - zabiję się rozumiesz?! zabiję! - krzyczała dusząc się płaczem. - uspokój się. jesteś w amoku, nie wiesz co robisz. oddaj mi ten pistolet. - mówił do niej. starając opanować się własne emocje, wyciągał ku niej dłonie. - zabiję się! - zagryzła wargę na tyle mocno, że zaczęła sączyć się z niej krew. - nie zachowuj się jak desperatka! zabij się z naiwności, no proszę! zabij się. - krzyczał z przekonaniem, że go nie posłucha. -do końca życia będzie Cię dręczyć sumienie za to, że mnie nie kochałeś! - krzyczała w niebo głosy, ocierając rozmazany tusz końcem rękawa, wolnej ręki. - rób co chcesz. jestem zmęczony tym całym przedstawieniem. wracam do swojej dziewczyny. ona jest warta uwagi, nie robiąc z siebie desperatki chcącej zwróci na siebie uwagę. - wyszeptał. naciskając klamkę pokoju, usłyszał strzał broni.
|
|
 |
|
Pamiętacie, kiedy byliście małymi dziećmi i wierzyliście w bajki, marzyliście o tym, jakie będzie wasze życie? Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na wzgórzu. Leżeliście w nocy w łóżku, zamykaliście oczy i całkowicie, niezaprzeczalnie w to wierzyliście. Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z bajki - byli na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie dorastacie. Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają. Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą. /zdejmijspodnie
|
|
 |
|
siedzieć obok osoby za którą jesteś gotów oddać wszystko co posiadasz ze świadomością, że głupie przytulenie się jest czymś niedopuszczalnym, nie jest niczym przyjemnym.
|
|
 |
|
Nagle , w jednym momencie dotarło do mnie , że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś . Zmieniłeś się Ty . Zmieniłam się ja . Za dużo wiem . Nie jesteś już taki świetny w kłamaniu . Jestem za dobra w rozpoznawaniu kłamstw . Nie masz nikogo , kto potwierdzi prawdziwość twoich słów . Mam jakiś milion osób , którzy myślą tak samo jak ja . Nadal jesteś tym samym człowiekiem co kilka miesięcy temu . Ja się zmieniłam . Na lepsze . Chociaż Ciebie ta zmiana prawdopodobnie nie zadowoli . Żyję dla siebie , przestałam wierzyć w każde twoje słowo , stałam się ambitna , kreatywna . I co teraz? Ano nic . Chciałabym tylko na koniec Ci czegoś życzyć . Niech kiedyś ktoś zabawi się Tobą tak , jak Ty mną . Uwierz , to najgorsze , co może człowieka spotkać . Naprawdę ... Tego Ci życzę . I jeszcze coś ... Bądź z nią szczęśliwy . Niech dobrze zaopiekuje się wszystkim tym , co w Tobie kochałam. I... kocham nadal . / malinowanikim.
|
|
 |
|
widząc ich razem, stanęłam i delikatnie przechylając głowę zmierzyłam ich wzorkiem. nie zważając na przeszywający ból w klatce piersiowej przyznałam przed samą sobą, że są dla siebie stworzeni. świetnie razem wyglądają, a ja nie jestem godna, aby im to szczęście odbierać.
|
|
 |
|
siedziała sama w pokoju. włączyła sobie relaksującą piosenkę. wzięła do ręki krwisto-czerwony mazak i napisała na kartce Twoje imię. spaliła je w popielniczce upajając się zapachem popiołu. później podniosła kieliszek. wzniosła ostatni toast związany z Tobą "za zapomnienie".
|
|
 |
|
miałam stuprocentową pewność, że mnie kocha kiedy stanęłam przed nim zupełnie naga, a on patrzył mi w oczy.
|
|
 |
|
nie jesteś tym kim chcesz, tylko tym kim inni chcą abyś był. wolisz, aby inni kochali Cię za to kogo udajesz. z plastikową osobowością daleko nie zajdziesz.
|
|
|
|