 |
Znów miałem ją obok. Kilka centymetrów od swoich ust. A teraz znów jest daleko, prawie 400 pieprzonych kilometrów ode mnie../melancholik
|
|
 |
Nie wiem już jak wyrazić to co czuję. Słowa tego nie odzwierciedlą, łzy tego nie odzwierciedlą, furia w którą wpadam dość często też tego nie odzwierciedli. Pozostało tylko samobójstwo, które też tego nie odzwierciedli, ale chociaż dzięki niemu ucieknę stąd bardzo daleko./melancholik
|
|
 |
Nawet moje odbicie w lustrze myśli, że jestem nikim./melancholik
|
|
 |
I kolejny dzień to samo, kolejny dzień bratem bliźniakiem poprzednego./melancholik
|
|
 |
- tak bardzo chciałbym znowu żyć..
- to żyj ziom.
- nie mogę, bo ona odchodząc zabrała ze sobą moje serce. Przecież sam wiele razy mówiłem, że dałem jej je na dłoni./melancholik
|
|
 |
Podobno cholernie trudno ożywić coś, co umarło, więc czy tak samo trudno będzie ożywić mnie?/melancholik
|
|
 |
Nie w głowie mi melanże, ale lubię się ostro najebać żeby zapomnieć o problemach./melancholik
|
|
 |
Jest burza.. Przypomina mi się Ona.. Zawsze tak bardzo się jej bała.. Wręcz chowała się pod kołdrę, gdy tylko miała ją pod ręką.. Dzwoniła i mówiła przestraszonym głosem różne bezsensowne rzeczy, byleby tylko nie myśleć o tym, co dzieje się za oknem. Co chwilę robi się jasno, a na niebie ukazuje mi się jej portret. Może to Bóg daje mi znak, abym walczył o to, co tak bardzo kocham i nigdy się nie poddawał, bo Ona wciąż pamięta, nie zapomniała o mnie, mimo, że tak bardzo tego pragnęła.. Lubię burzę, mogę wtedy myśleć o niej bez żadnych przeszkód i marzyć o tym, co byśmy robili w tej chwili, gdyby była obok.. Wiem, że na pewno nie pozwoliłbym aby się bała../melancholik
|
|
 |
Wyładowywanie emocji - Chwilami jedynie rap daje mi powód do życia. Myśli przelewane na zwrotki, łzy płynące podczas nawijania zwrotki, uderzanie pięścią w ścianę podczas słuchania bitu i sklejania wersów. To jest coś czego potrzebuje moja dusza i ciało./melancholik
|
|
 |
Wracają poranne mdłości, których nie da się zatrzymać. Rzygam tym życiem, po prostu nim rzygam. Wraca szare rzeczywistość, a w myślach kolorowe wspomnienia. Pierdolone wspomnienia wywołują pierdolone łzy./melancholiik
|
|
 |
I co mi kurwa pozostało? Jedynie zbędna nadzieja. Nadzieja, że mnie nie zostawi i będziemy razem żyć w pięknym kolorowym, idealnym kurwa świecie. I po co taka chora nadzieja? Lepsza rzeczywistość, szara, ale prawdziwa. Zostawi mnie za kilka dni, a ja się rozjebię, po prostu pójdę i się rozjebię, tak jak sobie obiecałem, amen./melancholik
|
|
 |
Szczęście? Słowo, które rzadko kiedy potrafiło przejść mi przez gardło. Może nigdy go nie miałem, a może po prostu nigdy nie potrafiłem go dostrzec. Może nie umiałem go wpuścić do środka, zatrzymywałem w gardle, a następnie wywoływałem wymioty. Napewno kiedyś miałem szczęście w swoim krótkim życiu tylko nigdy nie umiałem go docenić. Trzęsące się dłonie, wieczne łzy na policzkach i codzienne mdłości oznaką depresji albo ucieczki przed codziennością. Zamykanie się w pokoju przed światem i szczęściem./melancholik
|
|
|
|