Jest burza.. Przypomina mi się Ona.. Zawsze tak bardzo się jej bała.. Wręcz chowała się pod kołdrę, gdy tylko miała ją pod ręką.. Dzwoniła i mówiła przestraszonym głosem różne bezsensowne rzeczy, byleby tylko nie myśleć o tym, co dzieje się za oknem. Co chwilę robi się jasno, a na niebie ukazuje mi się jej portret. Może to Bóg daje mi znak, abym walczył o to, co tak bardzo kocham i nigdy się nie poddawał, bo Ona wciąż pamięta, nie zapomniała o mnie, mimo, że tak bardzo tego pragnęła.. Lubię burzę, mogę wtedy myśleć o niej bez żadnych przeszkód i marzyć o tym, co byśmy robili w tej chwili, gdyby była obok.. Wiem, że na pewno nie pozwoliłbym aby się bała../melancholik
|