 |
|
Cz.1 Miłość jest dziwnym zjawiskiem, poznajesz kogoś obcego i wpuszczasz go do swojego serca oddając przy tym kawałek swojego łózka po wygodniejszej stronie od ściany, ulubiony kubek do picia herbaty, ostatnią kanapkę i równie potrzebną w tym samym momencie tabletkę na przeziębienie. Co więcej do tej części łóżka od strony ściany dorzucasz jeszcze swoją niezastąpioną poduszkę pod głowę, a kanapkę wstajesz i robisz pomimo swojego zmęczenia, o tabletce i przeziębieniu nie wspominając, bo przecież patrząc na ukochane załzawione oczy i zasmarkany czerwony nos, marzysz tylko, aby On poczuł się lepiej, nawet kosztem Twojego zdartego już nosa. I co dziwne te wszystkie działania, to wszystko nie jest wcale wymuszone, trudne, ani nawet denerwujące, wręcz jest czymś naturalnym, co sprawia, że człowiek nie mógłby wobec ukochanej osoby postąpić inaczej.
|
|
 |
|
Cz.2 Raniłeś mnie, a ja wciąż wybaczałam i kochałam, wylewając przy tym tysiące łez i układając zaraz po tym uśmiech na twarzy, bo przecież nie mogłam sobie pozwolić żebyś Ty, albo ktokolwiek inny zbyt często uten smutek widział. To uczucie do Ciebie, ta nasza nieudolna miłość przyniosła ze sobą tak wiele smutku i bólu, nie dając prawie nic w zamian. Nie tak ją sobie wyobrażałam, Nie taka powinna przyjść. Nigdy nie zrozumiem dlaczego z tak wielu cudownych ludzkich połączeń, akurat to nasze nie okazało się jednym z nich. / he.is.my.hope
|
|
 |
|
Cz.1 Kiedyś, zanim jeszcze Cię poznałam ,myślałam, że moja pierwsza miłość będzie idealna i wyjątkowa, albo przynajmniej zwyczajna, może bez petard i wielkich uniesień, ale szczęśliwa. Byłam pewna, że skoro tak wielu parom się udaje to i u mnie powinno być tak samo. Nie spodziewałam się, że jednak będzie inaczej, że moja miłość będzie pasmem cierpień i rozczarowań. Nie byłam gotowa na taki rozwój akcji, na to wszystko, co przyniosło mi życie wraz z Tobą i co zabrało. Tak szybko skończyło się to wymarzone szczęscie, zbyt szybko niż spodziewałabym się ja, niż przypuszczaliby inni. Skończyło się nim w ogóle na dobre zdążyło się zacząć. Dość szybko, bo już na początku zaczęły się rozterki, kłody rzucane przez los, o które za każdym razem się potykaliśmy. W tym wszystkim jednak nie to było najgorsze. Najboleśniejsze jest to, ze Moja miłość, mój ukochany, mój wymarzony człowiek okazał się kimś całkiem innym niż myślałam, że jest, a ja mimo tego nie potrafiłam odpuścić, zrezygnować, odejść.
|
|
 |
|
,,Czemu nie zostawią mnie w spokoju? Chcę odpocząć, to wszystko, odpocząć i trochę się przespać, a może trochę umrzeć."
|
|
 |
|
Uśmiecham się do ciebie, lecz nie myśl że cię lubię. Po prostu wyobrażam sobie twoją makabryczną śmierć.
|
|
 |
|
Tak bardzo pragnę wykrzyczeć wszystkim w twarz to co czuję, lecz gdy krzyczę to tylko w środku, a na zewnątrz dźwięk nie dociera.
|
|
 |
|
Cały świat składa się z zakłamanych hipokrytów.
|
|
 |
|
W tym niepoprawnym świecie nauczyłam się że nie wolno nikomu ufać.
|
|
 |
|
Przez chwile miałam coś co zagłuszyło mój ból. Jednak tęsknota za ukochaną osobą nie zna litości i prędzej czy później kolejny raz powraca pozostawiając spustoszenie w sercu swojej ofiary. Ze mną nie mogło być inaczej. Ja musiałam znowu poczuć jak to jest upadać coraz niżej. I chociaż tego nie chciałam, bo moim jedynym celem było pokonanie własnych słabości, to takiej sytuacji nie udało się uniknąć. Prawda jest taka, że nikt nigdy nie liczył się z moimi uczuciami. To ja, to zawsze ja dopasowywałam się do innych, ale nikt do mnie. Może taki właśnie jest świat, może niektórzy ludzie już tak mają, że zostają ranieni przez najważniejsze osoby, a ja jestem wśród nich i to już nigdy się nie zmieni. Czas się do tego przyzwyczaić, a przede wszystkim uodpornić się na ból. Może wtedy to wszystko będzie o wiele mniej bolało. / napisana
|
|
|
|