 |
"o co ci kurwa chodzi?" o co? na pewno nie o to, że masz mnie w dupie. na pewno nie o to, że latasz za nią jak pojebany. na pewno nie to, że znajomi już żartobliwie nazywają ją twoją dziewczyną. na pewno nie o to, że idąc ze mną nagle odchodzisz do niej. na pewno nie o to, że ignorujesz mnie aby lepiej usłyszeć co mówią o niej. na pewno nie o to, że jestem tą opcją zastępczą. na pewno nie chodzi o nią. po prostu się nie wyspałam.
|
|
 |
nie mogę, nie potrafię tak. nie mów już więcej, wszystko wiem. nienawidzicie mnie, zniszczyłam wam życie, ciągle mam problem, nie jestem taka jakbyście chcieli. ale od dzisiaj jestem dla was martwa. cudowna wizja, prawda? wszystkie wasze problemy odejdą, nikt was nie będzie denerwował, wreszcie będziecie idealną, kochającą się rodziną. mnie już nie ma, duchowo, chociaż fizycznie też to długo nie potrwa.
|
|
 |
jeszcze dwa dni temu wydarłam się na niego jak skończona suka, a niecałą godzinę temu był dla mnie kołem ratunkowym z tego bagna.
|
|
 |
|
Myślę, że tak naprawdę nigdy nie byłam dla nikogo ideałem. Rodziców tak często zawodziłam, że miano dobrej córki straciłam w przedbiegach. Przyjaciół też potrafiłam kurewsko zranić, uwierz. Myślę, że nawet dla chłopaka nie jestem idealna, bo przecież się złoszczę, rzucam rzeczami, nie odzywam kilka dni, okładam go pięściami, a potem ze szlochem pozwalam się mu uspokajać. Na pewno nikt nigdy nie kochał mnie tak jak chciałam być kochana. Smutne. /esperer
|
|
 |
przyrzeknij, że to co widziałam nie jest takie jak myślę. znowu sobie coś ubzdurałam i wyolbrzymiam, prawda? błagam, tak bardzo chcę w to wierzyć.
|
|
 |
Ja tak sobie marzę, że jesteśmy w siódmym niebie.
Że nadszedł czas i w sam raz trafiło tam każde z nas.
Tak oczywiście, wybrałem milczeć, inaczej zniszczę.
I z tą pieśnią zostałem sam, bo tobie brak słów których ja już nie mam / Czesław Mozil
|
|
 |
nie mam na to wszystko ani chęci ani motywacji. jutrzejszy dzień za pewne będzie taki sam, jeśli nie gorszy. wręcz cudownie.
|
|
 |
chciałam wziąć wszystko na co tylko miałam ochotę. jeść coraz więcej, wciąż coś innego. jednak nie brałam wtedy pod uwagę pojawienia się obecnego stanu, a teraz już za późno, by to zmienić.
|
|
 |
dziewczyno ogarnij się! musisz się teraz skupić chociaż na godzinę i jakoś napisać ten cholerny sprawdzian, aby jeden raz mieć spokój i nie denerwować się poprawą. masz treści zadań i ich odpowiedzi, wystarczy, że je powtórzysz w myślach kilka razy i bez problemu jutro napiszesz. ale nie, wolisz spędzić całą noc robiąc sobie burdel w głowie rozmyślając o nim. chociaż lepsze byłoby określenie: "o nich". zrozum, jedno już się skończyło i nie wróci, a drugie najnormalniej nie ma prawa bytu. więc proszę cię, nie popełniaj znowu tego błędu i weź się w garść.
|
|
 |
a co jeśli nie wpadłby na ten pomysł? a jeśli nie pilibyśmy u mnie tylko gdzieś na zewnątrz? a jeśli nie bylibyśmy sami? a jeśli nie zgodziłabym się iść za rękę "dla zabawy"? a jeśli robił to pod wpływem alkoholu? a jeśli nie jestem jedyną? a jeśli to wszystko nic nie znaczy? co jeśli to tylko kłamstwo?
|
|
 |
staliśmy razem, gdy nagle on zaczął nas od siebie rozdzielać. tak jakby nie mógł być obok, jakbym nie mogła tego poczuć, jakby jemu to nie odpowiadało. tylko dlaczego się w to wpierdala? miał swój czas, szansę którą zmarnował dla niej. też mogłabym widząc ich razem, dać jej liścia w ryj i odepchnąć z dala od niego. ale potrafię się zachować i mimo ciągłych uczuć do jego osoby, jestem w stanie zaakceptować ich związek. mam prawo oczekiwać tego samego, albo żebyśmy znów bawili się z nieznajomych. już wystarczająco fochów i "cichych dni" było przez niego. chcę być szczęśliwa, to takie dziwne?
|
|
 |
wsiadając do autobusu nagle coś we mnie pękło. usiadłam na miejscu i zaczęłam płakać. ale to nie był normalny płacz, bo źle napisałam sprawdzian, był przepełniony bezsilnością, paniką. ale dlaczego? przecież wszystko się dobrze układa. mam obok siebie dwie najwspanialsze kobiety pod słońcem i jego. chociaż nie mogę być go pewna. jest, mogę się w każdej chwili do niego przytulić, zamknąć oczy i przez tą chwilę poczuć jakbyśmy byli całkiem sami. ale tylko to. nic więcej nie mogę zrobić. za chwilę odejdzie i zostawi mnie samą jak gdyby nigdy nic. bo się boję. bo nie potrafię poczuć czegoś mocniejszego. bo na niego nie zasługuję.
|
|
|
|