 |
przyśpieszam kroku, pogłaśniam muzykę, zamykam oczy, idę nie zważając na cokolwiek, nie dbam o to czy się potknę i upadnę. chcę przejść jak najszybciej, nie mając z tobą jakiegokolwiek kontaktu.
|
|
 |
znasz uczucie pustki? siedzisz na łóżku i nie czujesz nic. rozglądasz się wkoło i nikogo nie widzisz. jesteś całkiem sama. myślisz o wszystkim co było. zadręczasz się każdym kolejnym wspomnieniem. po chwili orientujesz się, że Twoje policzki są już mokre od łez i nie możesz ich powstrzymać. każda kolejna przynosi coraz to więcej bólu. spędzasz tak resztę nocy, a wraz z budzikiem wstajesz i z uśmiechem witasz kolejny dzień. dzień, który zakończy się tak samo.
|
|
 |
W dupie już mam tą muzykę, przecież mówisz mi, że to jest złe. Sam już chyba tak myślę. Nie wiem wiesz? Mam już dosyć tej ciszy. Jeszcze wczoraj myślałem, że tylko Ty się liczysz, tylko Ciebie chce. Mam już dosyć tej ciszy. W sumie w dupie mam, czy to ktoś usłyszy, bo każdy kogo znam gówno o mnie wie. Mam już dosyć tych rad, mam już dosyć tych ścian. W sumie już nie czuje, że rozumiesz mnie. Mam już dosyć tych miejsc. Tego, że musze tkwić w tym, być tu. Nie tego chcę, to nie jestem ja. Nie tego chce. Oni przed chwilą poszli, a butelki sa puste. A ja chce więcej, więcej, więcej wiesz? Kurwa mać nie tego chcę / Pezet
|
|
 |
co mnie to obchodzi? wypierdalaj ode mnie i rób co chcesz. jebią mnie twoje cudowne plany najebania się. mam swoje życie, w którym już nie ma ciebie i nie będzie, więc kochanie odpuść sobie. idź do tej szmaty i lepiej jej pilnuj, aby przypadkowo nie dostała z piłki w ryj. aaa, i jeszcze jedno, nigdy już nie waż się mnie dotknąć. sam tego chciałeś.
|
|
 |
nie tak miało być. miałam mieć wszystko w dupie. miałam biegać z uśmiechem i rozpierdalać system. z całą pewnością nie miałam płakać. dziękuję, że jak zwykle musiałeś wszystko zjebać.
|
|
 |
i krzyczę "weź mnie ratuj", kiedy patrzysz w moje oczy, ale nie chcesz tego słyszeć, nic nie mówisz i odchodzisz / Bonson&Matek
|
|
 |
Gdyby nie ten ból, o którym nie mówiłem Ci tu nigdy, wziąłbym nóż i sprawdził jak szybko się goją blizny na Twojej skórze, u mnie pod skórą już dość długo, ale będą dłużej. Gdyby nie to, że znajdę drugą opcję i wezmę oddech, przetnę aortę Tobie, bo wolę żebyś nie istniała, niż żyła obok mnie. I kiedyś to zrobię, więc przygotuj się na dłonie we krwi, i próbując złapać oddech powiem "Kocham Cię" ostatni raz już Tobie. To rozwiąże problem, co dzień sie o to jutro boję. Mam pistolet, dwa naboje i nas dwoje... To koniec. / HuczuHucz
|
|
 |
"Wiem, że jestem trudna i uparta, wiem, że ciężko mnie ogarnąć, właśnie dla tego tak bardzo boje się, że własnie przez to jaka jestem kiedyś Cię stracę, odpuścisz sobie całkiem i odejdziesz"
|
|
 |
co najmocniej boli? nadal wierzę, że będzie inaczej. tłumaczę sobie wszystko tak jak chcę. udaję, że nie widzę tego co robi. kładę się do łóżka z nadzieją, że rano się obudzę i wszystko będzie jak dawniej. nazwij mnie naiwną lub żałosną. nic na to nie poradzę. wciąż jest tak samo i szybko nie minie.
|
|
 |
kolejna dawka kofeiny dostaje się do mojej krwi. czuję strach, niepewność, zrezygnowanie. czuję zwątpienie. boję się, że odejdziesz każąc mi iść przez to samą. proszę, nie rób tego. wiem, że sobie nie poradzę. stań obok i opierdol mnie za wszystko co zrobię źle. wyzwij mnie od szmat. podkładaj mi nogę. uderz z największej siły. ale nigdy nie odchodź. chcę poczuć, że mam dla kogo to dalej ciągnąć.
|
|
 |
dobra, ogarnij się. nie możesz znowu tego spieprzyć.
|
|
 |
3:15 pusty pokój, światło telefonu. siedzę podparta o ścianę, a przez moją głowę przeplatają się tysiące myśli. w słuchawkach leci "closer". łzy zaczynają napływać do oczu i powoli spływać po policzkach. otwieram okno wiadomości, zaczynam pisać. piszę o tym co robię, co czuję i jak bardzo mi go brakuje. wybieram numer. wszystko kasuję. to bezsensu.
|
|
|
|