 |
nie jestem szczupła. nie mam jasnych, blond włosów. nie mam domu jednorodzinnego. nie jestem wredna. nie udaję. nie kłamię. stawiam na swoim. lubię piłkę nożną. uwielbiam ciastka. nie uzależniam się od innych. nie jestem rozkapryszona. nie słucham wszystkiego co popadnie. nie marudzę. nie narzekam. potrafię sobie sama radzić. mogę ci przywalić w ryj, jak mnie wkurwisz. nie jestem głupia. nie mogę jeździć na rowerze. nie użalam się nad sobą. jestem wierna. twardo stąpam po ziemi. mam swoje cele. palę. piję. przeklinam. chodzę na koncerty. lubię stracić kontrolę. nie zawsze wychodzi mi "bycie dziewczęcą". zakładam glany. nie siedzę nad szafą zastanawiając się co ubrać. jem ile popadnie, nie przejmując się kaloriami. potrafię szczerze kochać. przepraszam, że jestem aż tak daleka twojemu ideałowi.
|
|
 |
sama nie wiem jak jest. nie czuję nic, pustka. leżę bezczynnie na łóżku patrząc w sufit bez żadnych emocji, bez myśli. oddycham płytko, a z oczu lecą kolejne łzy. nie potrafię Ci powiedzieć jak się czuję. wiem jedynie, że nie mam siły, całe ciało dygocze, nie potrafię zasnąć, nie mogę nic przełknąć. zabawne, co nie? jak wiele może się zmienić przez jedną osobę. nigdy nie sądziłam, że będę aż tak słaba. chcę stąd odejść, na zawsze.
|
|
 |
Otwieram oczy i niestety wciąż jestem tutaj. I tylko marzyć może mi się świat tonący w uczuciach / Eldo
|
|
 |
być może nie potrafię już normalnie funkcjonować. przyśpieszone tętno. roztrzęsione ciało. przez łzy obserwuję jak niebo zmienia swoją barwę. dwie osoby, jedno spotkanie i wciąż nie mogę dojść do siebie. nie potrafię uwierzyć, że jestem aż tak słaba.
|
|
 |
Wiem, że w głowie mam burdel, mam niepoukładane,
chociaż staram się jak umiem to raczej nierealne,
żeby nagle wszystko unieść i ułożyć jak układankę,
może kiedyś się nauczę, przestanę czuć się bezkarnie. / Vixen
|
|
 |
nowy dzień. nie wstajesz od razu. leżysz w bezruchu, zastanawiając się czy jest sens opuszczać łóżko. po około godzinie siadasz na rogu. bierzesz kilka głębszych oddechów i idziesz do łazienki. bierzesz zimny prysznic. stajesz przed lustrem i z nienawiścią w nie patrzysz. ubierasz się. robisz makijaż, aby zakryć łzy, stres, smutek, nieprzespane noce, samotność... nakładasz na twarz uśmiech.wychodzisz, stwarzając obraz uśmiechniętej, zadowolonej z życia dziewczyny.
|
|
 |
nigdy więcej takich wieczorów. nigdy więcej takich nocy. nigdy więcej takich poranków. nigdy więcej takich dni. nigdy więcej takiego uczucia. błagam
|
|
 |
W moim innym świecie możemy gadać do rana
I rozumiesz mnie bezsprzecznie i jemy wspólne śniadania
I należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania
I czujemy się bezpiecznie jakby cały świat był dla nas
W moim innym świecie nawet gdy jest ciężko
Tylko razem zawsze lądujemy miękko
I łączy nas namiętność, z której mogą szydzić
Lecz dopóki jesteś ze mną nie mamy się czego wstydzić
W moim świecie jesteś ze mną nawet gdy mamy kryzys
Bo pamiętasz tak jak ja, że to jest kwestią decyzji
Spotykam ciebie znów, patrzysz na mnie i widzisz, że
Czuję to co ty albo któreś z nas się myli
Palę papierosa i patrzę w twoje oczy
Myśląc, że to piekło w mojej głowie nigdy się nie skończy
W moim innym świecie planujemy przyszłość
Ale teraz nie ma cię, chyba właśnie wyszłaś / Pezet
|
|
 |
Ludzie boją się śmierci bardziej nawet niż bólu. To dziwne, że się jej boją. Życie boli dużo bardziej niż śmierć. W momencie śmierci, ból się kończy. Więc koniec to chyba Twój przyjaciel. / Jim Morrison
|
|
 |
wiem, że wciąż się powtarzam, nawijam tylko o jednym. przepraszam. potrzebuję jeszcze czasu.
|
|
 |
Potrafię latać, ale chcę Jego skrzydeł. Potrafię świecić nawet w ciemności, ale pragnę światła, które On przynosi. Radości w piosenkach, które śpiewa, mój anioł - Gabriel. Potrafię kochać, ale potrzebuję Jego serca. Jestem silna nawet będąc sama, ale z Nim nigdy nie chcę się rozstawać. On był tam od samego początku, mój anioł Gabriel. / Lamb
|
|
 |
po godzinie przygotowań wybiegła z domu na umówione miejsce.biegła, co chwilę poślizgując się na śniegu.już dawno była spóźniona.doszła i zauważyła,że Go nie ma."może znudziło mu się czekanie i odpuścił".po chwili wyszedł ze sklepu i z uśmiechem podszedł aby ją przytulić.wszystko się zmieniło,cała rozpromieniała.poszli do restauracji.usiadła na przeciwnej kanapie,lecz po chwili została z niej ściągnięta.niepewnie objął ją w pasie.zaczął całować po rękach,szyi,policzkach,zostawiając delikatne różowe ślady.podniósł ją,posadził na swoich kolanach i objął najmocniej jak potrafił,jakby za chwile miała uciec.ona poczuła przeszywające ją szczęście.nie wierzyła w to co się dzieje.czuła jakby cały jej świat znajdował się właśnie przy niej,na tej kanapie,w tym uścisku.czas mijał szybko,aż nagle musieli się pożegnać.gdy stali na klatce schodowej,łzy zaczęły napływać jej do oczu,nie chciała aby odszedł.po raz ostatni przytulił ją,życząc dobrej nocy.nie zasnęła,serce jej na to nie pozwoliło.
|
|
|
|