|
czasami mam wrażenie, że jestem jedyną osobą, która go zna naprawdę. a czasem wydaje mi się kimś zupełnie obcym.
|
|
|
założe się, że właśnie siedzisz w kuchni przy oknie i odpalasz szluga. po kolejniej nieprzespanej nocy. pewnie jesteś zmęczony po ciężkim dniu pracy. obstawiam, że właśnie spoglądasz na opustoszałe i zaspane miasto. a ja? ja tęsknię, ale nie chcę cię widzieć. nie chcę ryzykować kolejnym pożegnanie. wszystko pokomplikowaliśmy, ale tak jest lepiej. obie strony czują się już lepiej.
|
|
|
tutaj nie ma jutra, to nasza ostatnia szansa.
|
|
|
kiedyś wreszcie nadchodzi ten dzień, w którym czujesz, że już zapomniałaś. zamknęłaś za sobą pewien rozdział życia i brniesz do przodu. budujesz wszystko na nowo. starasz się. uśmiechasz. zaczynasz wierzyć, że rzeczywiście jest już coraz lepiej. ale wystarczy tylko ułamek sekundy, słowo, spojrzenie, byś zrozumiała, że przez ten cały czas tylko oszukiwałaś siebie.
|
|
|
a co jeśli któregoś dnia pogodzę się, że cię nie ma? co jeśli po otworzeniu powiek nie będzie mi żal straconych lat, czasu, w którym nie mogłeś być przy mnie i wpierać tak bym czuła nieprzyziemne bezpieczeństwo? co jeśli pewniego dnia zabraknie mi kogoś bardziej od ciebie? przeżyję to, będzie mi żal, spłyną po policzkach łzy. co jeżli stojąc nad twoim grobem nie wykrztusze z siebie ani słowa? nie będę umiała się z tobą żegnać, a przecież już pożegnaliśmy się na zawsze. co jeśli z biegiem czasu pojmę, że przywykłam do twojej nieobecności? co jeśli pewnego dnia mnie tez tu zabraknie? wyjmę twoją fotografię z albumu i nie zobaczę na niej przyjaciela dla kobiety, tlenu dla serca? co jeśli nie zdążę spędzić życia tak jakbym chciała spędzić je z tobą?
|
|
|
byliśmy młodzi, o coś nam chodziło.
|
|
|
kto kocha, musi umieć się zgubić i odnaleźć.
|
|
|
nieraz zdarzyło się nam skarżyć we łzach: "cierpię z powodu miłości, która nie jest tego warta." cierpimy, bo czujemy, że dajemy więcej, niż otrzymujemy w zamian. cierpimy, bo nasza miłość nie jest doceniona. cierpimy, bo nie udaje nam się narzucić naszych reguł gry.
|
|
|
w końcu się poddajesz. nie walczysz, nie krzyczysz, nie płaczesz. patrzysz obojętnym wzrokiem na to, co cię otacza i nie potrafisz już zrozumieć, o co było to zamieszanie. nie interesuję cię już, czy ktoś odejdzie albo czy może zranić. zgadzasz się na wszystko. umarłaś, sama przyznaj.
|
|
|
czasem bardzo ciężko jest lubić ludzi.
|
|
|
może kiedyś znajdziemy się jeszcze raz we dwoje w tym samem miejscu, o tej samej porze.
|
|
|
chciałam, żebyś był mój. ale chyba bardziej chciałam tego, żebym ja była twoja.
|
|
|
|