 |
tak często Cię widzę choć tak rzadko spotykam, smaku Twego nie znam choć tak często Cię mam na końcu języka.
|
|
 |
ten świat jest jakiś pojebany dziś, nie sądzisz?
|
|
 |
i tak programowo zakładam pozytywny obrót spraw, odrzucam strach, perspektyw brak i nic nie chcę, nie, na lepsze może zmienić się i ja to zmienię.
znów tylko ból zaciska mi pętle na szyi i nie rozumiem słów, którymi mówią do mnie inni, ich pragnień, ich gestów, ich wyrazów ich twarzy, ich prawdy, ich szczęścia i chyba nawet ich marzeń.
|
|
 |
nie chcę patrzeć jakbym cię miała już nie dotykać wcale z tym, że być może strach krzyczy mi do ucha, że nie jesteś głodnym fanem.
|
|
 |
weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź i stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę.
|
|
 |
więc przybliż się, przybliż do mnie, będziemy mieli trochę wspomnień.
|
|
 |
albo nie umiesz albo życie tak sprawiło, że o bólu nic nie powiesz i ukryjesz wszystko, nawet miłość.
|
|
 |
zauroczę Cię. nie dziś. nie jutro. ale zauroczę.
|
|
 |
akceptował ją taką, jaką była. Nie zadawał pytań. W jej życiu był to rzadki i cudowny dar
|
|
 |
czy istniejesz również w wersji z mózgiem ;>
|
|
 |
Zjadłabym sobie dobrego kebaba, dobry kebab jest jak seks. W sumie seksu jeszcze nie próbowałam, ale jeśli jest taki jak dobry kebab to O KURWA! ;d
|
|
 |
Sztuczny uśmiech wygina smutną maskę,
a ja pod spodem gasnę
- po prostu gasnę.
|
|
|
|