 |
(2)W torebce znalazła szlugi. Tak, tego teraz potrzebowała. Zapaliła jednego, cały czas o nim myśląc. Jak to się stało? Przecież była przekonana, że coś do niej czuje. Czemu zawsze musi być gorsza? Pogrążona w myślach nie usłyszała czyiś kroków. 'Czemu palisz?' podskoczyła na dźwięk jego głosu. 'Przecież wiesz, że tego nie lubię' kontynuował. 'Właśnie dlatego pale' odpyskowała. Chciała, żeby jej głos brzmiał pewnie. 'Wiesz czego ja nie lubię?' głos coraz bardziej jej drżał. 'Tego całego chorego teatrzyku, który odgrywaliśmy. Myślałam, że Ci zależy. To Twoje 'kotku' 'słonko' 'kochanie'... co z nimi? Poszły się jebać, wraz z przyplątaniem się tego paszczura z którym teraz jesteś? Nie lubię tego, jak ktoś coś obiecuje, a potem tą obietnice łamię. Nie lubię słów rzuconych na wiatr i fałszywych gestów. Nadziei, która okazuje się być zwykłym gównem. Tego nie lubię' przy ostatnich słowach była bliska płaczu.
|
|
 |
(1)Zerwała się z krzesła, wzięła pierwszy z brzegu sweter i torebkę. Ubrała zszarzałe trampki i wybiegła z domu. Chciała być sama. Potrzebowała tego, musiała sobie wszystko poukładać. Szła przed siebie nie patrząc gdzie idzie. 'Co jest ze mną nie tak?' zadręczała się. Myślała, że coś dla niego znaczy. Czułe zdrobnienia, troska. Mówił, że tęskni, kiedy nie było jej obok. Martwił się każdą drobnostką. Nie byli razem, ale ona sądziła, że to tylko kwestia czasu. Podobał jej się od dłuższej chwili i liczyła, że coś z tego będzie. Dla niego wstawała codziennie rano. Myśląc o nim uśmiechała się. Tańczyła po pokoju, kiedy wykazywał swoje zainteresowanie. Była przekonana, że go nie kocha, że to tylko zauroczenie. A teraz? Teraz czuła jakąś pustkę w sercu. On wolał inną. Dawał jej złudną nadzieje, że mu zależy. Szła tak rozmyślając, zadręczając się pytaniami 'co by było gdyby...' zastanawiając się jaki popełniła błąd. Nogi poprowadziły ją na jego osiedle. Usiadła na murku.
|
|
 |
a On? mógłby dawać korki z chamskiego bycia, ogromnej obojętności i braku uczuć. Jest w tym świetny.
|
|
 |
Zrobię wszystko, aby chronić tych, których kocham. ♥
|
|
 |
' I odeszła myśląc , że będzie szedł za nią ... On stał i patrzył jak odchodzi myśląc "błagam wróć"
|
|
 |
I wiesz ...? To była miłość. Ta największa i prawdziwa, gdzie wszystko jest kolorowe i bajeczne. I Ty byłaś Księżniczka, a on był Księciem. Choć życie w rzeczywistości bajką nie jest, to miłość dawała wam wizję, że dom zmienia się w zamek, a każda żaba może być człowiekiem. I wiesz ...? to musiało tak być. Książę musiał zabrać białego konia i pogalopować ku słońcu. Takie było jego przeznaczenie. Ale, mimo to, zawsze pozostaniesz Księżniczką. I nie zachowuj się, jakby bajka się skończyła. Ona trwa, gdzieś jest Książę i gdzieś Księżniczka - cała historia skończy się, kiedy znów się odnajdą."
|
|
 |
Widzisz? Poddałam się. Spadam w dół i nie widzę wyjścia z tego wszystkiego. Może nawet nie chcę widzieć tego wyjścia, bo się boję? Nikt nie zapytał się mnie czego naprawdę chcę, czy jestem gotowa na pewne zmiany. Ciągłe, negatywne komentarze w moim kierunku wcale nie pozwalały mi walczyć ze sobą i myślami, nie.. Niestety działały przeciwnie. Sprawiały, że czułam na sobie atak ze strony innych, bliskich mi osób. Każdy miał zawsze do powiedzenia swoje trzy grosze, a to, że mam słabą psychikę, że sama w sobie jestem słaba nie pomogło mi w niczym. Jedynie mnie zniszczyło bardziej. Nie rozpadłam się jeszcze, ponieważ dopiero zaczyna się u mnie proces powolnego umierania. Powoli przestaję istnieć i znikam z pola widzenia tych, których kiedyś szanowałam, i o których całe życie walczyłam. Nie liczy się już dla mnie nic, bo wiem, że to wszystko jest beznadziejne. Plany, marzenia? Posypały się. Życie bez żadnej perspektywy na przyszłość, bez pomysłu na siebie.
|
|
 |
Zbyt wiele rzeczy ostatnio spadło na moją głowę. Coraz częściej i więcej zaczynam sobie uświadamiać, jak wiele rzeczy tracę. Nie mówię, że mnie to nie boli, że jestem na to obojętna, bo skłamałabym. Ja jedynie udaję, oszukując samą siebie i innych. Dlaczego? Bo nie chcę, aby ktoś się nade mną litował, aby wyczuł, że coś jest nie tak. Owszem, mogę powiedzieć, że to moje życie, ale czasami widok zachowania innych ludzi powoli mnie odrzuca. Nie lubię, a wręcz nienawidzę tego, jak coś jest robione na siłę, bo wiem, że to ja wiele przy tym tracę, nie zyskuję nic, żadnej nauki, a jedynie wychodzę z tego wszystkiego okrężną drogą. Nie uczę się niczego w tym zagraniu. Nie chcę się uczyć, czy nie potrafię? Ciągle się nad tym zastanawiam i ciężko znaleźć odpowiedź. Z jednej strony czuję wewnętrzne zagubienie, a zaś z innej strony to jest mój bunt wobec wszystkiemu i wszystkim, który wymknął się spod kontroli.
|
|
 |
-Płaczesz? -Nie, podlewam rzęsy
|
|
 |
lubię gdy mówisz, że cieszysz się, że mnie masz.
|
|
 |
Gdyby zapytać ludzi co by zrobili gdyby mogli zatrzymać czas połowa opowiedziała by, że poszła by do Media Markt i ukradła Plazmę, druga połowa, że obrabowała by bank itd… a ja ta 000.01 % poszłabym do Ciebie i pocałowała w usta…
|
|
 |
" Krew spływa po gardle, wóda płonie jak rzeka, a ty gdzieś pomiędzy oddechami na mnie czekasz. "
|
|
|
|