głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika deinekathy

brat wszedł do mojego pokoju trochę po północy.   a Ty  siostra  co nie śpisz?   zapytał z troskliwym uśmiechem  siadając na moim łóżku.   nie napisał mi 'dobranoc'. nie potrafię bez tego zasnąć.   odparłam ze łzami w oczach.   nawet nie wiesz jak doskonale Cię rozumiem. Ty napisz.   popatrzyłam na Niego zdezorientowana.   zaufaj mi.   i wyszedł. wzięłam do ręki komórkę i napisałam do Niego sms'a  'kocham Cię. już tęsknię. dobranoc  skarbie.'. po minucie miałam odpowiedź. 'myślałem  że już nigdy nie napiszesz! też tęsknię  mała! kocham jak cholera. dobranoc  najpiękniejsza.' zasnęłam z uśmiechem na twarzy. śnił mi się..

definicjamiloscii dodano: 30 czerwca 2010

brat wszedł do mojego pokoju trochę po północy. - a Ty, siostra, co nie śpisz? - zapytał z troskliwym uśmiechem, siadając na moim łóżku. - nie napisał mi 'dobranoc'. nie potrafię bez tego zasnąć. - odparłam ze łzami w oczach. - nawet nie wiesz jak doskonale Cię rozumiem. Ty napisz. - popatrzyłam na Niego zdezorientowana. - zaufaj mi. - i wyszedł. wzięłam do ręki komórkę i napisałam do Niego sms'a, 'kocham Cię. już tęsknię. dobranoc, skarbie.'. po minucie miałam odpowiedź. 'myślałem, że już nigdy nie napiszesz! też tęsknię, mała! kocham jak cholera. dobranoc, najpiękniejsza.' zasnęłam z uśmiechem na twarzy. śnił mi się..

  oj  kochanie  późno się zrobiło. będę leciał. i..   powiedział.   ja Ciebie też.   szepnęłam.   powiedzmy. mam tu coś dla Ciebie.   zaczął wyjmować z plecaka coś kwadratowego zapakowanego w ozdobny papier.   no to cześć.   rzekł i wyszedł bez odpowiedzi. wesoła rozpakowałam paczkę. była w niej gorzka czekolada Wedla  której nienawidziłam. dołączony był liścik. odczytałam go. 'żeby Ci zawsze było tak słodko  suko.'. mimowolnie moje oczy przeszkliły się łzami. mój Romeo..

definicjamiloscii dodano: 30 czerwca 2010

- oj, kochanie, późno się zrobiło. będę leciał. i.. - powiedział. - ja Ciebie też. - szepnęłam. - powiedzmy. mam tu coś dla Ciebie. - zaczął wyjmować z plecaka coś kwadratowego zapakowanego w ozdobny papier. - no to cześć. - rzekł i wyszedł bez odpowiedzi. wesoła rozpakowałam paczkę. była w niej gorzka czekolada Wedla, której nienawidziłam. dołączony był liścik. odczytałam go. 'żeby Ci zawsze było tak słodko, suko.'. mimowolnie moje oczy przeszkliły się łzami. mój Romeo..

wystarczyłoby to najzwyklejsze 'kocham'. to  które brzmiało wypowiedziane z Twoich ust na tyle szczerze i prawdziwie  że uwierzyłam w nie. ktoś mógłby mi wcześniej powiedzieć jakim jesteś perfidnym kłamcą.

definicjamiloscii dodano: 30 czerwca 2010

wystarczyłoby to najzwyklejsze 'kocham'. to, które brzmiało wypowiedziane z Twoich ust na tyle szczerze i prawdziwie, że uwierzyłam w nie. ktoś mógłby mi wcześniej powiedzieć jakim jesteś perfidnym kłamcą.

byłeś dla mnie zbyt ważny.

definicjamiloscii dodano: 30 czerwca 2010

byłeś dla mnie zbyt ważny.

przenosił mnie na rękach nawet przez kałuże.

definicjamiloscii dodano: 29 czerwca 2010

przenosił mnie na rękach nawet przez kałuże.

chłonę Cię. napawam się Tobą przy każdej możliwej okazji.

definicjamiloscii dodano: 29 czerwca 2010

chłonę Cię. napawam się Tobą przy każdej możliwej okazji.

nie odchodź. rań  wyzywaj  nie szanuj. baw się mną. ale proszę  nie odchodź. zostań. tu  ze mną. jesteś moim prywatnym uzależnieniem. pamiętasz jak czułeś się kiedy zabrano Ci paczkę Marlboro? robiłeś wszystko  za wszelką cenę  aby zdobyć choć jednego papierosa. gdybym wtedy nie zabrała bratu  zabiłbyś się. tak samo będzie ze mną. tyle  że mi nikt Ciebie w kieszeni nie przyniesie. nikt Cię nie zmusi do powrotu. wiesz co wtedy zrobię. wiesz doskonale.

definicjamiloscii dodano: 29 czerwca 2010

nie odchodź. rań, wyzywaj, nie szanuj. baw się mną. ale proszę, nie odchodź. zostań. tu, ze mną. jesteś moim prywatnym uzależnieniem. pamiętasz jak czułeś się kiedy zabrano Ci paczkę Marlboro? robiłeś wszystko, za wszelką cenę, aby zdobyć choć jednego papierosa. gdybym wtedy nie zabrała bratu, zabiłbyś się. tak samo będzie ze mną. tyle, że mi nikt Ciebie w kieszeni nie przyniesie. nikt Cię nie zmusi do powrotu. wiesz co wtedy zrobię. wiesz doskonale.

nawet nie wiesz jak cieszy mnie fakt  że każdego poranka na poduszce obok znajduje tą strasznie znajomą twarz. Twoją twarz. mogę bezkarnie obdarzyć Cię czułym pocałunkiem  bez obawy  że mnie odrzucisz. chodzisz ze mną po mieście trzymając za rękę i wcale nie zwracasz uwagi na to jak wyśmiewają Cię kumple. zamiast za melanż poszedłeś na kolację przygotowaną przez moją mamę. nic nie hamuje Cię przed pocałowaniem mnie w czoło  czy włosy. nigdy nie szarpniesz mnie za rękę  czy podniesiesz głos. tak cholernie się o mnie troszczysz. jakbyś mógł mnie nawet najsubtelniejszym gestem  słowem zranić. kocham Cię takiego. takiego nie obojętnego na los naszego związku  takiego.. z uczuciami. kocham  kocham! kocham cholernie.

definicjamiloscii dodano: 29 czerwca 2010

nawet nie wiesz jak cieszy mnie fakt, że każdego poranka na poduszce obok znajduje tą strasznie znajomą twarz. Twoją twarz. mogę bezkarnie obdarzyć Cię czułym pocałunkiem, bez obawy, że mnie odrzucisz. chodzisz ze mną po mieście trzymając za rękę i wcale nie zwracasz uwagi na to jak wyśmiewają Cię kumple. zamiast za melanż poszedłeś na kolację przygotowaną przez moją mamę. nic nie hamuje Cię przed pocałowaniem mnie w czoło, czy włosy. nigdy nie szarpniesz mnie za rękę, czy podniesiesz głos. tak cholernie się o mnie troszczysz. jakbyś mógł mnie nawet najsubtelniejszym gestem, słowem zranić. kocham Cię takiego. takiego nie obojętnego na los naszego związku, takiego.. z uczuciami. kocham, kocham! kocham cholernie.

teraz z ręką na sercu mogę powiedzieć  że jestem szczęśliwa. cholernie i bezgranicznie ociekam szczęściem. owszem  tak  bez Ciebie. dałam radę. przez pół roku zmagałam się ze wspomnieniami i tęsknotą. zwalczyłam ból spowodowany Twoim odejściem. wiem  że jeszcze nie raz spróbujesz się mną zabawić. taki już jesteś. lecz wtedy nie będę na tyle naiwna. przekonasz się jaki los potrafi być gorzki. pełna przekonania oznajmiam: NIE KOCHAM CIĘ.

definicjamiloscii dodano: 29 czerwca 2010

teraz z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa. cholernie i bezgranicznie ociekam szczęściem. owszem, tak, bez Ciebie. dałam radę. przez pół roku zmagałam się ze wspomnieniami i tęsknotą. zwalczyłam ból spowodowany Twoim odejściem. wiem, że jeszcze nie raz spróbujesz się mną zabawić. taki już jesteś. lecz wtedy nie będę na tyle naiwna. przekonasz się jaki los potrafi być gorzki. pełna przekonania oznajmiam: NIE KOCHAM CIĘ.

każdego zmierzchu kładąc się pod kołdrą zaczynam drżeć z zimna. zastanawiam się czy jeszcze kiedykolwiek mnie przytulisz i ogrzejesz zmarznięte stopy. tęsknię za tym. za tym  i za wieloma innymi rzeczami. modlę się o to by było dane mi to wszystko przeżyć jeszcze raz. wróć. wróć bez względu na wszystko. na to co mówią Twoi koledzy  na to jak przeciwni Nam są rodzice  na to jak narzekają nauczyciele. bądźmy znów tak beztrosko szczęśliwi. proszę.

definicjamiloscii dodano: 28 czerwca 2010

każdego zmierzchu kładąc się pod kołdrą zaczynam drżeć z zimna. zastanawiam się czy jeszcze kiedykolwiek mnie przytulisz i ogrzejesz zmarznięte stopy. tęsknię za tym. za tym, i za wieloma innymi rzeczami. modlę się o to by było dane mi to wszystko przeżyć jeszcze raz. wróć. wróć bez względu na wszystko. na to co mówią Twoi koledzy, na to jak przeciwni Nam są rodzice, na to jak narzekają nauczyciele. bądźmy znów tak beztrosko szczęśliwi. proszę.

  zawsze Cię kochałem.   doprawdy? udowodnij.

definicjamiloscii dodano: 28 czerwca 2010

- zawsze Cię kochałem. - doprawdy? udowodnij.

  mam dosyć! flirtujesz z każdą dziewczyną  czasem zachowujesz się jakby mnie w ogóle obok Ciebie nie było!   wykrzyczałam ze łzami w oczach biegnąc. gonił mnie. niestety  biegał szybciej. już po chwili szarpnął mnie za ramię. za mocno. syknęłam z bólu. spojrzał na mnie przepraszająco.   żadna  nawet najpiękniejsza kobieta pod słońcem  nie zajmie Twojego miejsca. nie zastąpi mi Ciebie.   szepnął patrząc mi prosto w moje źrenice. opadłam na piach bezradnie. nie wiedziałam co robić. może warto było mu uwierzyć?   kochanie..   prosił.   chodź tu.   pisnęłam cicho. usiadł obok mnie i czule przytulił.

definicjamiloscii dodano: 28 czerwca 2010

- mam dosyć! flirtujesz z każdą dziewczyną, czasem zachowujesz się jakby mnie w ogóle obok Ciebie nie było! - wykrzyczałam ze łzami w oczach biegnąc. gonił mnie. niestety, biegał szybciej. już po chwili szarpnął mnie za ramię. za mocno. syknęłam z bólu. spojrzał na mnie przepraszająco. - żadna, nawet najpiękniejsza kobieta pod słońcem, nie zajmie Twojego miejsca. nie zastąpi mi Ciebie. - szepnął patrząc mi prosto w moje źrenice. opadłam na piach bezradnie. nie wiedziałam co robić. może warto było mu uwierzyć? - kochanie.. - prosił. - chodź tu. - pisnęłam cicho. usiadł obok mnie i czule przytulił.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć