 |
|
Czy da się wybaczyć komuś kto mimo iż teraz przeprasza napisał : Dla mnie jesteś tylko pustą dziewczyną , żałuje że Cię nawet dotykałem , cieszę się że przejrzałem na oczy . Choćby nie wiem jak przepraszał że to emocje i że kocha to tylko nerwy ?
|
|
 |
|
Mimo że mnie nie znasz , odnajdziemy się po wersach :)
|
|
 |
|
Pamiętaj , nie ważne co by się działa jak bardzo ją kochałeś i Cię skrzywdziła nie powinno się obrażać dziewczyny . Bo jeśli ją kochasz to takie słowa nie powinny mieć miejsca . Powiem Ci że strasznie się żyje ze świadomośćią że ktoś tak przez Ciebie cierpi , że jej nienawidzisz i jest nikim . Rozpoznajesz Kochanie ?
|
|
 |
|
Nie wiem co to było, zauroczenie czy może miłość ? Wiem jedno , że nigdy nie powiedziałam Ci tego wsprost - słowa KOCHAM , którymi jednak Ty mi przysyłałeś codziennie, czego żałuje . Żałuje że słuchałam zanjomych , racja nie szanowałam Cię , sądziłam że należy mi się wolność, która okazała się moim najgorszym wrogiem .. Teraz obraca się przeciwko mnie , ale dziwnie tłumaczę sobie że tak musiało być . Jeśli miłość istnieje to się spotkamy , my nasze usta ... wierzę że będę miała okazję by powiedzieć ile znaczysz . Proszę Boże daj mi szanse , było ich wiele , wszystkie zmarnowałam . Daj mi znów poczuć ludzką obecność , emitacje ciepła .
|
|
 |
|
to smutne wracać po pół roku i tak cholernie znów to poczuć , każdy wers jak sopel lodu wbity w klatkę .
|
|
 |
|
Kochamy się znów. Znów kręci się ziemia. Spełnia się sen. Spełniają się marzenia. W dobie oszołomienia powróciła chemia (...) Miłość jak czkawka każdego czasem targa /hg
|
|
 |
|
Taki banalnie zwykły on a tyle radości.
|
|
 |
|
stoję naprzeciw tych dziwek, które moralnie upadły i trudno jest być aniołem, jeśli wokół są diabły
|
|
 |
|
Teraz boję się najbardziej. Czuję się, jakby jakaś niewidzialna ręka kolejno podstawiała mi drewniane klocki po których się wspinam. Jestem jak mała figurka podążająca po przewracającej się wieży od jednego złego ruchu. Boję się, że to, gdzie jestem teraz, cała ta konstrukcja nagle runie. Tu nie ma czego się złapać, uczepić, nic. Spadnę z tym wszystkim na samo dno, a potem wydostając się z kupki małych elementów, nawet nie ruszę naprzód. Stanę zagubiona, mając masę alternatyw na skręt w prawo czy lewo pod różnymi kątami, lecz nie będzie drogi, którą podążałam wcześniej - na cholerny szczyt.
|
|
 |
|
Mam wykładać kolejne dowody na to, że bez niego nie ma mojej normalności? Coś prócz tego, że prawie przez trzy lata skrupulatnie na moich wargach pojawiały się zapewnienia, że On to przeszłość, to już skończone i nigdy więcej, chociaż serce paplało mi od rzeczy zupełnie coś innego, doskonale wiedząc, iż ono weźmie w kwestii moich postanowień górę. Tu nie chodzi o to, że gdyby teraz go zabrakło, nie doszłabym do siebie. Wszystko byłoby we względnej normie: wciąż treningi, wciąż uśmiech, wciąż kroki naprzód. Sęk w tym, że nie ma normalności z poranionym sercem. Uwierają Cię jego opatrunki, budzi Cię po nocach jego jęk - przez te defekty zapominasz o oddychaniu.
|
|
 |
|
Już widzę te przygotowania do bierzmowania z księdzem, który na lekcji śpiewa kawałki Nirvany, a na fejsie ma ustawiony status "to skomplikowane", propsy!
|
|
 |
|
- Tyle? Już skończyło się to, co miałaś mi dać? Miałaś mi dać nieskończone szczęście. I teraz, to by było na tyle? - burknąłeś, pijąc kilka łyków czerwonego wina prosto z butelki. Obserwowałam Twoje odbicie w szybie okna, która zaparowała już od mojego gorącego oddechu. - Mam iść? - zapytałeś, a ja wciąż milczałam. Kiedy zbierałeś swoje rzeczy, ja zdobyłam się na odwagę. - Z tym szczęściem, o którym tak uwielbiasz mówić, to trochę skomplikowane. Ja chciałam dać Ci je w postaci miłości. Prosty podarunek, lecz tak jak z każdym innym prezentem, mogłeś go nie przyjąć. Nie wiem co się z nami stało. Wiem, że wypruwałam sobie z piersi serce i wyciągałam je do Ciebie na dłoniach. I wiem, że Ty nie wyciągnąłeś po nie swoich. - Przewiercałeś mnie spojrzeniem na wylot. Czy poprosiłam, byś wsypał sól w tą otwartą ranę, pustkę po sercu...? - Przegrałaś tą grę - rzuciłeś, lecz ostatnia sekunda widoku Twoich oczu uświadomiła mi, że Ty również nie wygrałeś.
|
|
|
|