 |
|
obudził mnie po szóstej, delikatnym pocałunkiem. wydałam z siebie cichy pomruk, przewracając się na drugi bok. energicznym ruchem ściągnął ze mnie kołdrę. owiana zimnym podmuchem zerwałam się nad na równe nogi. - zjebało Cię?! - wykrzyczałam, łapiąc po poduszkę. - przemyśl to! wiesz czym ta bitwa się zakończy, kochanie! - ostrzegł mnie. nie zważając na Jego groźby wymierzyłam rzut. uchylił głowę w ostatnim momencie. w dwie sekundy znalazł się przy moim boku, łapiąc mocno i kładąc delikatnie na łóżku. usiadł na mnie rozkrokiem, i zaczął łaskotać. kiedy uznał, że piszę za głośno zamknął mi usta swoimi wargami, od tak. kochałam te poranki.
|
|
 |
|
podeszłam i złapałam Jego dłoń splatając ze sobą nasze palce. - tęskniłam. - wyznałam cicho. potrafiłam kłamać, coraz perfekcyjniej.
|
|
 |
|
Za dużo nie myśl, bo zgrzejesz czache i Ci wypadną te tlenione kłaki.
|
|
 |
|
Nie szukam frajera, który za plecami zdradzi mnie ze wszystkimi ulicznymi kurwami !
|
|
 |
|
Siedem liter Jego imienia. Siedem teoretycznie nic nie znaczących znaczków. Mój sens. Powód dla którego żyję! x3
|
|
 |
|
Uwielbiałam bezgraniczną wolność, swobodne podejmowania decyzji. A Ty zrobiłeś ze mnie swego rodzaju niewolnicę, zamknąłeś w małej klatce, podciąłeś skrzydła. Wciąż pytasz - czemu Cię znienawidziłam?
|
|
 |
|
Pan mnie rozumiał, umiał mnie rozśmieszyć, nadawał kolor memu życiu, nauczył mnie co to uśmiech. Pan był całym światem.
|
|
 |
|
To idiotyczne, że dostajemy coś, co z czasem zostanie Nam perfidnie odebrane.
|
|
 |
|
Tak często brak mi słów gdy pytasz o uczucia.
|
|
 |
|
Nie pamiętam kiedy ostatnio miałam taki dobry humor! Zaczęłam patrzeć na świat pod innym kątem. Nie mam zamiaru się przejmować mało istotnymi sprawami. Będę się cieszyła z tego jak jest, nie myśląc o tym jak by mogło być.
|
|
 |
|
Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą.
|
|
|
|