 |
|
pytasz o moje marzenia? od jakiegoś czasu dręczy mnie nieodparte pragnienie, żeby za kilka lat dzień w dzień budzić się w Twoim boku, wsłuchiwać się w Twój równomierny oddech, muskać opuszkami Twój policzek, kiedy nie będziesz miał o tym zielonego pojęcia.
|
|
 |
|
- nie daję już tak rady, wiesz?! mam dosyć. nie potrafię patrzeć na to, jak te wszystkie laski kleją się do Ciebie, a Ty nie reagujesz! podoba Ci się to. - wydusiłam z siebie, mierząc go przeszklonym łzami spojrzeniem. wściekła, wybiegłam z domu, trzaskając drzwiami. ruszył za mną, wołając moje imię, coraz głośniej. w końcu zdołał złapać mnie za rękę i obrócić w swoją stronę. uśmiechnął się czule. - kochasz mnie jeszcze? - zapytał, obejmując mnie w pasie. nachylił się i pocałował mnie w nos, policzek. poczułam ciepły powiew na szyi, potem delikatne muśnięcie. zbliżył wargi do mojego ucha, drażniąc je. - powiedz, że kochasz. powiedz. chcę to usłyszeć. - zaczął szeptać. - jestem idiotką. kocham Cię. - zdołałam w końcu wykrztusić. przytulił mnie do siebie mocniej, a Jego klatka piersiowa zaczęła się szybko unosić i opadać, poczułam coś mokrego na ramieniu. płakał - kochał. kochał, jak ja.
|
|
 |
|
chciałabym wiedzieć co myślisz, kiedy bez słowa się mijamy.
|
|
 |
|
nigdy nie zabraniaj komuś miłości do Twojej osoby. przyjdzie czas, kiedy będziesz w stanie oddać za nią wszystko, przy czym nie będzie nawet nadziei.
|
|
 |
|
Mam nadzieję, że kiedyś jednak zatęsknisz. Choć przez minutę pomyślisz, że jednak mogłeś potraktować mnie inaczej.
|
|
 |
|
nie ma to jak super ogarnięty tata, który dzwoni do mnie w środku nocy z pytaniem 'gdzie Ty się podziewasz?' , i dostaje jakże zadziwiającą odpowiedź ' gdzieś tak od dwóch godzin w swoim łóżku, w swoim domu, dokładnie w pokoju nad Tobą!'./ veriolla
|
|
 |
|
dziękuję za tamte chwile, w których mogłam być beztrosko szczęśliwa. nie martwiłam się tym, co przyniesie jutro. każdy oddech był prostym. uczyniłeś mnie aniołem, uosobieniem nadziei.
|
|
 |
|
nie ma to jak szpanować w środku lata, przy grubo ponad 30 stopniach, bluzą swojego chłopaka założoną na ramiona. żeby Ci mózg nie zamarzł przypadkiem.
|
|
 |
|
rozpierdoliliśmy system tą miłością, kocie.
|
|
 |
|
siedziałam sama w pokoju. dzień wcześniej zerwałeś ze mną. za chwilę dostałam sms'a od Ciebie "kochanie. wyjdź szybko z domu.!". nie myśląc o co chodzi, wyszłam. byłam taka szczęśliwa. gdy nagle zorientowałam się, że Ciebie nigdzie nie ma. za chwilę dostałam drugiego sms'a "sorry, pomyłka."
|
|
 |
|
Bylo grubo po 2, wracała z imprezy urodzinowej swojej najlepszej kumpeli, była pijana do nieprzytomności, zataczała się na wszystkie strony, plącząc się o swoje nogi. "Ej piękna co ty robisz?" -krzyczeli do Niej pijani żule. "Mam wyjebane kurwa!" -odkrzykiwała. Weszła na środek jezdni z butelką taniego piwa, chciała dojść do domu, lecz było już za późno. Samochód ją wyprzedził, następnego dnia leżała w szpitalu ze świadomością, ze straciła dwa najważniejsze priorytety w swoim życiu: Jego i swoje zdrowie.
|
|
|
|