 |
|
Chcę mniej, by czasem więcej dostać w zamian
Już więcej z siebie nie dam, znów zachwiana równowaga
|
|
 |
|
Ile zaprzepaszczonych szans już się nie powtórzy nigdy
Ucz się wczorajszego dnia tak by na jutro zebrać siły
Nikt nie zatrzyma zmian, coraz bliżej mam finisz
Temu życiu dodać barw by nie żałować żadnej chwili
|
|
 |
|
Poczuj głód i zatop w życiu zęby i wargi
Poczuj ból i zakochaj się w skokach na bungee
bez bungee, bez jutra, bez odwrotu, bez łaski
|
|
 |
|
wyrzuty sumienia przepijasz kawą nie pamiętasz złych chwil chcesz zatrzymać radość.
|
|
 |
|
I nie mam nic już zbieram wszystko od nowa,
Najpierw siebie do kupy by cokolwiek móc zbudować.
Mój świat runął z fundamentami, słowo
Muszę posprzątać by postawić je na nowo.
|
|
 |
|
Utop się w endorfinach i kochaj, jak tylko dziewczyna
potrafi kochać, gdy zaczyna się dżihad.
Zbliża się chwila, to już jest bez znaczenia czy zginiemy
my czy nasze marzenia, bo nasze marzenia to my
i tu nic się nie zmienia, nic się nie zmienia.
|
|
 |
|
Wierzę w nas bardziej niż w miłość, bo miłość jest jak człowiek,
chwilą co nie godzi się na to, że musi ginąć.
Powiedz mi to szczerze, chodzi o jakość czy o ilość?
- Nie wiem. Jeśli miłość jest człowiekiem, chodzi mi o Ciebie.
|
|
 |
|
Wolę wrócić do schematu z moją Megan Fox
z którą pierdolnę browar i w łóżku zrobię co trzeba
|
|
 |
|
Zabierz mnie z powrotem do miejsca gdzie kochałem tą dziewczynę przez cały czas.
Czemu życie musi po prostu odbierać każdą dobrą rzecz, raz na jakiś czas?
|
|
 |
|
Pragnę by znów się odezwał, by napisał że żyję. By wytłumaczył swoją nieobecność, nie mam sił by znów o niego walczyć. Nie mam w sobie tyle energii by przestać wierzyć że znów staniesz przede mną i zaczniesz wmawiać mi że nie miałeś czasu, że szkoła tak bardzo pochłonęła Cię. Nie uwierzę Ci kolejny raz, nie przyjmę Ciebie z otwartymi ramionami. Jedynie mogę Ci obiecać że nigdy nie zapomnę o Tobie, nigdy nie pozwolę by dobre chwile zniknęły zawsze będziesz dla mnie kimś o kim nigdy nie da się zapomnieć. Budzę się znów w nocy, jestem zmęczona i wyczerpana powraca wszystko, każdy szczegół jest jak tamtej nocy, jest tak jak kiedyś. Ja sobie z tym nie radzę, nie potrafię przestać płakać nie potrafię dać sobie z tobą spokój. Ty ciągle siedzisz we mnie, błagasz mnie bym nie zapominała o tym wszystkim. Przecież doskonale rozumiesz co czuję, wiesz jak walczę każdej nocy o przetrwanie. Każdej pochmurnej nocy pragnę skończyć z tym wszystkim, wyrzec się siebie i przestać myśleć o tym wszystkim.
|
|
 |
|
Jest północ, nadal czekam na Ciebie. Czekam i myślę że napiszesz, może dasz znak i porozmawiamy. Oszukuję się kolejny raz, nie potrafię zasnąć staram się lecz nie za bardzo mi to wychodzi. Martwię się o Ciebie, nienawidzę gdy milczysz gdy mamy przerwę. Nienawidzę milczenia, chcę z tobą porozmawiać, zamienić kilka słów. Powiedz że u Ciebie jest dobrze, że trzymasz się jakoś. Tylko nie obiecuj mi nigdy już bo boję się tego. Nienawidzę fałszywych słów, niespełnionych obietnic. Nie lubię gdy Ciebie nie ma przy mnie. Jest noc, ja nie śpię kolejną noc myślę i to mnie niszczy wszystko się sypie, nie potrafię już usypiać bez twojego Dobranoc. Przyzwyczaiłam się że zajmowałeś tak wiele mojego czasu, przyzwyczaiłam się do twojej obecności w moim życiu. Gdzie teraz się podziewasz? czemu nie odzywasz się do mnie już? zrobiłam coś źle, czy może to bez powodu? Nie wiem co myśleć, nie chcę mi się jeść, oddychać, żyć. Wszystko stało się obojętne, wszystko jest pozbawione sensu. Czemu tak bardzo mi źle
|
|
 |
|
Tak długo nie płakałam, tak długo trzymałam to wszystko w sobie, silna i zimna, zakłamana, w środku krucha i nie do życia, nigdy nie będę w stanie docenić w pełni tego, co mam dopóki nie będę z nim. / nieracjonalnie
|
|
|
|