|
'lubię, jak patrzę, a on poprawia swoją blond grzywkę, a jego patrzałki błyszczą.' ♥ / ?
|
|
|
|
to, że nie wypominam, nie znaczy, że nie pamiętam.
|
|
|
|
nie znoszę jesieni, bo kiedy tylko założę coś cieńszego od razu napierdala mnie gardło, jest zimno, ciągle marzną mi palce, niekiedy nieruchomiejąc do tego stopnia, że stają się najzupełniej bezużyteczne. nie znoszę jesieni, bo to główny natłok sprawdzianów, prac klasowych i innych w ten deseń. nie znoszę, bo to jesienią się pojawił, jesienią mnie w sobie rozkochał, jesienią oddałam Mu serce, jesienią odszedł.
|
|
|
|
z czasem zyskujesz świadomość, że po waszym rozstaniu stałaś się silniejsza. już nie przepłakujesz całych nocy, nie czekasz na poranną wiadomość, nie chodzisz w wasze ulubione niegdyś miejsca. przestajesz tęsknić, szczerze się uśmiechasz i możesz powiedzieć, że wyleczyłaś się z miłości do niego. jednak przychodzą czasem długie, samotne spacery, podczas których serce powraca do przeszłości. wystarczy, że usłyszysz, jak ktoś krzyczy jego imię albo zobaczysz w kimś chociaż namiastkę jego sposobu poruszania się. już Ci nie zależy, jednak łzy wypełniają się łzami na wspomnienie tego, jak wiele dał Ci szczęścia. prawdziwych miłości - mimo, że tak często się kończą - nigdy się nie zapomina.
|
|
|
|
przychodzi chwila , kiedy klękasz z bezsilności . zwyczajnie się poddajesz , tracąc wszelką wiarę na lepsze jutro . wiedząc, że zgotowałeś sobie piekło na swoje osobiste życzenie . że tak naprawdę każdy z Twoich problemów jest z Twojej osobistej winy . zaczynasz nienawidzić samego siebie za to , kim jesteś . za to ile popełniłeś błędów . nie potrafisz sobie wybaczyć , że nie jesteś w stanie cofnąć czasu .
|
|
|
|
już niejedan raz się przejechałam na osobie zaufanej.
|
|
|
|
bo sztuką zapomnienia jest znaleźć osobę, która pomoże ci zapomnieć mimo, iż wie, że twoje serce nadal nie bije...
|
|
|
|
, bo najczęściej próbujemy zapomnieć kogoś , kogo tak naprawdę chcemy pamiętać .
|
|
|
|
Każdego wieczoru dopada mnie potwór monotonni, rani mnie, wpajając w mój mózg nieustający, silny smutek, który przeszywa mnie do szpiku kości, moje serce przestaje bić, nie potrafię wymusić uśmiechu, moje ciało jest sparaliżowane, zimna łza zatrzymuje się na bladym policzku, zamarzam od środka.
|
|
|
|
Miał napisać, i nie napisał. Trudno, przecież dam sobie radę. Najwyżej się potne, powieszę, albo umrę z tęsknoty, co mi tam.
|
|
|
|
nauczyłam się płakać w myślach,
tam nie muszę się nikomu tłumaczyć.
|
|
|
|
chuja tam wiesz, jak to jest naprawdę .
|
|
|
|