 |
On dał jej 6 róż, jedna z nich była sztuczna, i powiedział, że kiedy ostatnia róża zwiędnie to przestanie ją kochać. Pól roku później przyszedł do niej, gdy zobaczył sztuczną róże jako jedyną w wazonie podszedł, wyciągnął z kieszeni zapalniczkę i podpalił. Usłyszała tylko ciche "a jednak zwiędła" siedziała na łóżku i patrzyła jak obiecany niezniszczalny kwiat płonie.
|
|
 |
Kiedyś rzucę to wszystko i wyjdę rano, niby po chleb.
|
|
 |
bo gdy już wiesz, co zadaje jej ból, musiałbyś być idiotą, żeby ranić.
|
|
 |
- stwierdzam iż nie jest mnie wart. - szkoda że dopiero po tym wszystkim co wycierpiałaś.
|
|
 |
Gasną światła, leżąc w łóżku wkładam słuchawki do uszu, po policzku zaczynają cieknąć łzy, wracają wspomnienia i dzielna dziewczyna zamienia się w pył. Znajome?
|
|
 |
Mam nadzieję że twoje sumienie cię zeżre i nie będziesz mógł oddychać beze mnie.
|
|
 |
Chcesz to zajrzyj na dno mego serca,
zobaczysz tamtych ludzi i te miejsca.
|
|
 |
Nie ma co gadać, po co udawać że jeszcze coś nas łączy.
|
|
 |
Brakowało jej jego obecności, jego słodkiego uśmiechu, pomimo tego, że nigdy nie był jej.
|
|
 |
Życie kopie w dupę zbyt często. Za mocno.
|
|
 |
|
Nikt nigdy nie kochał tak mocno jak ja Ciebie.
|
|
 |
Zmykam oczy. Jedna kreska, druga, trzecia.. Ból przeradza się w ulgę. Krew kapie na podłogę. Nie umiem przestać i na nadgarstku pojawia się coraz więcej ran. Zaczynają piec. Krew spływa szybkim strumieniem.. Otwieram oczy i szybko daje krew pod kran.. Wycieram. Zakrywam. Nic się nie stało.. ~zakochana888
|
|
|
|