 |
Oczami umysłu można zobaczyć więcej niż oczami ciała.
Trzeba się oprzeć i zamknąć oczy.
|
|
 |
Było warto oszaleć dla tych uszytych z pozłacanej waty sekund.
|
|
 |
Bo jest paru ludzi, bo jest parę w życiu dobrych chwil.
|
|
 |
Czasami nie pomaga już nic. Cięcie się, picie, jaranie, ćpanie, to nic nie zmieni. Wszystko staje się tak oczywiste, a jedyny scenariusz swojej przyszłości widzisz w czarnych kolorach, kończący się szybką śmiercią. Ja też tak mam. Też często sobie nie radzę, też próbuję odnaleźć spokój w używkach czy robieniu sobie krzywdy. Mi już nic nie pomaga, nie odczuwam bólu fizycznego. Jedynie ból psychiczny mnie przygniata, a wszystko dookoła dołuję. Jednak pomimo tego, mogę szczerze powiedzieć, że jestem szczęśliwa. /jachcemambexd
|
|
 |
nie zatrzymasz tego, zły wiatr wieje nam w twarz. wilgotnych oczu blask, tego nie zmienia, pocałunkami nie zmusisz mnie do milczenia. daj mi spokój, zostaw, puść mnie, nie potrafię odpowiadać uśmiechem na uśmiech. wiem ta melodia zabija serca. zobaczysz, zapomnisz, czas to morderca. /Pih
|
|
 |
taka tam silna potrzeba Ciebie. taki tam brak całego świata. /jachcemambexd
|
|
 |
Nie rozumiem cię. Nie umiem rozgryźć twojej pojebanej psychiki, mój najdroższy Czytelniku. Siedzisz i czytasz te pierdoły, które wciąż tu wypisuję, zamiast pójść się najebać albo potańczyć (oczywiście jedno nie wyklucza drugiego). Myślisz i wspominasz, pewnie się tniesz albo chociaż to rozważasz. Ćpiesz narkotyki po których nie masz odlotu – jedynie czujesz się gorzej. Wgapiasz się tępo w monitor swojego komputera zamiast żyć. Nie trać czasu na wpisy takie jak ten. Jeśli wciąż to czytasz to znaczy, że mnie nie słuchasz, nie dobrze. Już dawno powinieneś wyjebać komputer przez okno i zacząć żyć.
|
|
 |
Boję się pogryzienia przez chorą na wściekliznę rzeczywistość, strzaskania iluzji, romantyzmu utopionego w ostatnich złotówkach, dylematach - cola czy chleb.
|
|
 |
taki tam mój ryj na awku.
|
|
 |
Nie ma nic gorszego niż tęsknota za kimś, kogo się nigdy nie znało. Nigdy nie widziało. Nie wie się, gdzie ten ktoś może być, jak może wyglądać, w jakim języku może mówić, wie się jedynie, że to jest TEN ktoś. Osoba, która zejdzie do naszego dołka i pozwoli nam stanąć sobie na ramionach, aby się z niego wydostać, a potem doczeka się z naszej strony ekipy ratunkowej, pierścionka zaręczynowego i wiecznej, doskonałej miłości, która pozwoli nam zakleić plasterkami wszystkie nasze rany, a potem, gdy już się zagoją, zdjąć opatrunki, których nigdy więcej nie będziemy potrzebować.
|
|
 |
Jestem trupem, który zapomniał umrzeć.
|
|
|
|