 |
sięgnęła po małe kółeczko, które miała w tylnej kieszeni od spodni. spojrzała na nie i włożyła je na palec. od razu wróciły stare wspomnienia. przypomniało jej sie, jak pierwszy raz włożył jej te kółeczko na palec. małe, srebrne... niczym nie różniące się od innych. a jednak miało tą moc przywracania niezapomnianych chwil. pamiętała jak klęknął przed nią przepraszając że nie ma pieniędzy na pierścionek zaręczonowy i włozył jej na palec małą rzecz, która potem przez wiele lat utrzymywała ją w przekonaniu że on ją kocha, że dał jej to jako dowód szczerej miłości. i tak było. teraz, mimo to że minęło kilkadziesiąt lat ona nadal trzyma to kółeczko w pudełeczku. we dwoje, pamiętają, że to od tego małego czynu, zapoczątkowała się ich miłość.
|
|
 |
życie - najbardziej zdumiewająca bajka.
|
|
 |
ciężko było mi patrzeć na to, jak on obojętnie przechodził obok mnie i wiedział o tym, że mnie krzywdzi... gdy już miałam tego dość, postanowiłam że coś z tym zrobię. stał sam, czekał na kolegów przed halą sportową. żadnej żywej duszy wokoło... wzięłam głęboki oddech, mając nadzieję że starczy mi odwagi by podejść i coś powiedzieć. stanęłam obok niego i lekko dotknęłam jego ramienia. powoli się do niego przybliżając wyszeptałam "oboje wiemy, że tak naprawdę nie jesteśmy sobie obojętni..." spojrzał na mnie i przymrużył oczy "skąd.. skąd ty możesz wiedzieć? zostaw mnie, jesteś mi obojętna..." powiedział i powoli odwrócił wzrok kierując go na moje usta. " to dlaczego masz zamiar zrobić teraz coś czego nie powinieneś?" uniosłam jedną brew. "Mała, ty wszystko potrafisz przewidzieć. dlatego nigdy na Ciebie nie patrzę. przejrzałabyś mnie całego, a tajemniczość jest namiętna" podstępnie sie uśmiechnął po czym mocno objął mnie w talii obiecując że już nigdy mnie nie puści.
|
|
 |
chłopak, którego pragnie większość znanych mi dziewczyn, jest mój. chłopak, którego ja pragnę, jest dla mnie niedostępny...
|
|
 |
gdybym kurwa mogła, cofnęłabym się do tego pamiętnego dnia i wtedy usunęłabym te głupie konto na nk. nie napisałbyś, nie poznalibyśmy się i teraz, spałabym spokojnie każdej nocy.
|
|
 |
spojrzałam za okno, tak.. te tlenione szmaty znów uciekały z lekcji. czego nie robi się dla popisu? chwyciłam telefon i zajrzalam czy przypadkiem nie zostawiłeś mi smsa. były trzy. w każdym te twoje tandetne przeprosiny i udowadnianie mi że mnie kochasz najmocniej na świecie. jaka szkoda że nie wierze w te puste słowa. jak przykro, że nie jestem idiotką która od razu poleciałaby na te proste wyrazy czułości. oh, naprawdę taaaaaka szkoda że nie jestem jak te płytkie tlenione pustaki. otworzyłam okno. śnieg spadł im na głowy, poczekałam aż piskną i zwrócą głowy w górę, po czym krzyknęłam " hej dziwki ! macie śnieg ! przegrzałyście sobie te biedne główki, potrzeba wam lodu. a skoro mowa o lodach, fagasy czekają za garażem ! cześć ". posłałam im uroczy, sztuczny uśmiech i bardzo przyjaźnie plunęłam im na łby. taka natura w moim zachowaniu.
|
|
 |
Gdy pociągam za sznurki, Ty tańczysz . / koloryszczescia
|
|
 |
Wznieś mnie, daj mi odejść . / koloryszczescia
|
|
 |
½ ♥ - to tak jak z przyjaźnią, nie uważasz ?
|
|
 |
Ty i ja to całość. Sprzecznościami przyciągamy się w jedność.
|
|
 |
Kiedy przejrzałam na oczy ? Kiedy straciłam wszystko i wszystkich. Kiedy ludzie na których mi tak bardzo zależało odeszli, ukazując tylko jak bardzo sa fałszywi. Haha! I oni pragną nazywac się moimi przyjaciółmi? Wszystko.. z minuty na minutę zmieniało się. Życie narzuciło szybkie tempo i rozpoczęło grę z moim sumieniem, które już dawno potrzebowało pomocy. Ta chęć naprawy tego co zepsułam jest na pierwszym miejscu listy moich pragnień. Muszę zrobić krok w tył.. sprawdzić czy warto, czy dzięki temu zrobie dwa kroki do przodu...
|
|
 |
Człowiek jest rzeczownikiem, a rzeczownikiem rządzą przypadki./happy.tears
|
|
|
|