 |
ja lubię ciasteczka, a ty ciasteczek nie lubisz,więc jak możemy się przyjaźnić ? \cookiemonster
|
|
 |
Smutna? Później będziesz szczęsliwa. Płaczesz? Później będziesz się uśmiechać, ponieważ według Newtona każdej akcji równa się reakcja.
|
|
 |
jestem takim złym człowiekiem, że nawet przyjaciele wytykają mi moje błędy. [szyszuniaa]
|
|
 |
'czemu nie było Cię w szkole?' - spytałam. 'no źle się czułem' - powiedział, nie patrząc mi w oczy. 'serio? źle się czułeś? weź proszę nie wciskaj mi kitu' - uniosłam głos. 'o co ci znowu chodzi?' - zapytał. 'o co? byłeś na wagarach, znowu! znowu z nimi, weź. masz zagrożenia poprawić, a ty to zlewasz, weź ogarnij proszę cię' - powiedziałam odwracając się na pięcie. 'ej poczekaj' - zawołał. 'a jak ty chodziłaś na wagary? jak ty się biłaś? jak ty kurwa ćpasz, pijesz i palisz to jest dobrze?' - wykrzyczał mi prosto w twarz. odruchowo uderzyłam go, a do oczu napłynęły mi łzy. 'nie będziesz tak do mnie mówić' - wysyczałam. 'ale taka jest prawda. na mnie drzesz ryja, a już sama nie jesteś lepsza' - powiedział, a ja odwróciłam się i poszłam. będąc kawałek od niego, rozpłakałam się jak dziecko, jakby załamał mi się świat. [szyszuniaa]
|
|
 |
na świecie nie ma już ludzi 'nie zboczonych'. [szyszuniaa]
|
|
 |
|
nie bądź pizda, trzeba liznąć trochę życia, ale do tego lizania się za bardzo nie przyzwyczaj./sokół
|
|
 |
Rysuję na kartce serce - rysik ołówka nagle się łamie, robiąc w kartce dziurę. Jem piernik w kształcie symbolu miłości - łamie mi się w ustach i wypluwam go, czując gorzki smak. Myślę o Tobie - mimowolnie płaczę i wpadam w rozpacz. Miłość - mój wróg. / bezimienni
|
|
 |
|
przysięgam, że nigdy w życiu nie postąpię z kimś tak, jak postąpiono ze mną.
|
|
 |
|
i może to dziwne - ale z trudem przechodzę obok Jego bloku, modląc się by przypadkiem Jego twarz nie pojawiła się w tym pieprzonym oknie. / veriolla
|
|
 |
siedzieliśmy u mnie i śmialiśmy się. chłopaki pili, a ja siedziałam sprawdzając coś na laptopie. usiadł obok mnie. 'nadal jesteś na mnie wkurwiona?' - spytał. 'ale powiedz mi o co niby miałam być?' - zapytałam śmiejąc się z niego. 'za tamto' - powiedział i spuścił głowę. 'no co Ty, przecież nie byłam zła' - powiedziałam i poklepałam go po ramieniu. 'przepraszam' - powiedział. podniosłam jego głowę i popatrzyłam prosto w oczy. 'naprawdę nie masz za co, to ja przepraszam' - odpowiedziałam. 'ja po prostu nie chcę cię stracić' - wyszeptał, a ja mocno go przytuliłam. [szyszuniaa]
|
|
|
|