|
Spędzałam z nim chwilę, będące cudowną ucieczką od rzeczywistości. Poznawałam kawałek po kawałku jego świat. Tak bardzo zatopiłam się w przyjemności tych pięknych dni, że nawet nie zauważyłam, kiedy jego świat zaczął się zlewać z moim, a on sam stał się częścią mojego życia. I właśnie wtedy, leżąc w jego objęciach o 4 nad ranem, słuchając bicia jego serca, czując ciepłe wargi na mym czole i słuchając jak bardzo mnie kocha, uświadomiłam sobie, że to on jest moim domem.
|
|
|
Wdechem wypełniasz się miłością. Wydechem odrzucasz wszystko, co nie jest zgodne z Twoją prawdą.
|
|
|
Chciałabym myśleć, że jeśli nigdy więcej nie odezwiemy się do siebie, czule spojrzysz wstecz jak na kogoś kto nie bał się przyszłości, kiedy wyobrażał sobie Ciebie u swojego boku. Myśleć, że zapamiętasz mnie jako kogoś z kim mogłeś spędzić życie, gdyby tylko czas był odpowiedni, gdybyśmy tylko trochę na to zapracowali...
|
|
|
Jeśli miłość jest prawdziwa to do zobaczenia ponownie. Może nie za tydzień czy za miesiąc lub nawet kilka lat. Ale w pewnym momencie połączymy się ponownie.
|
|
|
Moje szczęście. Moje wszystko. Po prostu ten Miło. Kocham Cię
|
|
|
A ja myślę, że jeszcze się spotkamy. Może nie dzisiaj, może nie za tydzień - to by było za wcześnie. Myślę, że za jakieś pięć lat się spotkamy. Będę szła wieczorem dokądkolwiek. Ty gdzieś tam też i w tym całym tłumie ludzi dostrzeżesz tylko mnie. Mam nadzieję, że jak zobaczysz moją twarz, to złamie Ci się serce i posypie na chodnik, który chwilę później podeptam myśląc o nowej miłości.
|
|
|
Nie jestem już jego, ale nadal do niego należę.
|
|
|
Jest spora różnica pomiędzy poddaniem się, a podjęciem decyzji, że wreszcie masz dość. Nie przenoście gór dla tych, którzy nie podniosą dla was kamienia.
|
|
|
Zawsze byłam sama. Nawet jako dziecko. Obawiam się, że zawsze będę sama. Bo nie wiem jak inaczej być.
|
|
|
Dopóki do mnie nie wróci, będę po prostu udawała, że wszystko jest w porządku. Będę udawała, że płynę, choć tak naprawdę tylko dryfuję. Z trudem trzymam głowę nad powierzchnią wody.
|
|
|
Spędzam kolejną noc wpatrując się w niebo. Spomiędzy warg wydmuchuje powoli dym z papierosa. Czuję jak mocna dawka nikotyny wypełnia moje płuca. Moje myśli wędrują swobodnie. Nie usiłuje ich zatrzymać. Szybują wśród gwiazd. Zaglądają nieśmiało do okien ludzi, których już przy mnie nie ma. Przy jednym z nich zatrzymują się bezwiednie, niewinnie, niepewnie. Przed oczami miga mi kalejdoskop wspomnień. Ty też dzisiaj wyglądasz na nocne niebo. To jedno tylko jeszcze łączy nas, nie dzieli.
|
|
|
Wolę dostosować swoje życie do Twojego braku niż dostosować swoje granice do braku Twojego szacunku.
|
|
|
|