|
A w jej oczach pojawiło się coś podobnego do małych iskierek, coś czego on wcześniej nie widział. Spojrzał na nią, uśmiechnął się. Ona spojrzała na niego, spuściła głowę i powiedziała "Wiesz.. no bo.. w moim brzuchu latają motylki .." Uśmiechając się jeszcze bardziej odpowiedział "To świetne! Poczekaj pobiegną szybko po siatkę. Zawsze chciałem zbierać motyle !" Niewytrzymała i wybuchnęła śmiechem a rzucając mu się na szyję dodała "Oj głuptasie jak ja Cię.." Nie zdążyła dokończyć. Poczuła tylko mocny uścisk i oddech na szyi. Po czym do jej ucha dotarły cicho wyszeptane słowa "Tak. Ja też Cię kocham mała" [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
-Cześć- usłyszałam ciche,nieśmiałe powitanie zza pleców,odwróciłam się i zamarłam,zobaczyłam tam swoją dawną przyjaciółkę.
-Siema-powiedziałam do niej oschle i rzuciłam jej chłodne spojrzenie.-Możemy pogadać?-spytała jeszcze bardziej nieśmiało.
-Nie mamy o czym,ale luz,jak chcesz-rzuciłam tylko.-Mamy, o naszej przyjaźni, tęsknię za tobą. - spojrzała mi głęboko w oczy, jednak
po chwili speszyła się, gdy zobaczyła moje lekceważące spojrzenie. - O naszej przyjaźni ? dziewczyno, o czym ty mówisz? o jakiej przyjaźni ?
jeśli mianem przyjaciela określa się osobę, która przychodzi do ciebie wtedy kiedy ma się problem, a odchodzi jak już będzie wszystko okej,
do innych to ja mam w dupie taką przyjaźń ! - niemalże wykrzyczałam jej to prosto w twarz . - Ale.. ja na prawdę chcę to wszystko naprawić .
- powiedziała bardzo cicho . - Trochę za późno kochaniutka . - Przerwałam i zaśmiałam się jej prosto w twarz po czym odeszłam. Nie chcę
mieć takich przyjaciół, zbyt wielu już ich było w moim życiu.
|
|
|
Ja tak na prawdę już nie daję rady, to wszystko co dzieje się w moim życiu z dnia na dzień się pogarsza . każdy kto znaczy dla mnie więcej niż wszystko, zaczyna powoli odchodzić z mojego życia, a rodzina pomimo, że mam już wiele problemów na głowie, coraz bardziej mnie dobija swoimi pretensjami do mnie . jednak najwidoczniej jestem świetną aktorką, bo nikt nie poznaje po mnie, że od środka cholernie cierpię, a mój uśmiech wcale nie jest szczery. dosłownie nikt .
|
|
|
Kiedyś byłam zupełnie inna, nieśmiała. zawsze kiedy zwracano mi uwagę, czerwieniłam się ze wstydu i spuszczałam głowę na dół. kiedy ktoś
wytykał mi błędy, uznałam że ma rację. zawsze kiedy na jakiejś uroczystości pili alkohol, ja wychodziłam z tego pomieszczenia, gdyż odurzał
mnie ten zapach, a kiedy widziałam nawalonego ojca krzyczałam na niego z całych sił, że tak nie wolno. dawniej nauka była dla mnie
najważniejsza, lubiłam czytać książki, byłam grzeczna i ułożona. Teraz jest na odwrót. Kiedy ktoś zwraca mi uwagę, wytyka mi błędy pyskuję
do niego, bo przecież nie wszyscy są idealni, nikt nie jest. teraz alkohol to dla mnie wybawienie od problemów i nie raz widziano mnie
kompletnie nawaloną. nauka nie ma dla mnie teraz żadnego znaczenia, a jak pomyślę o czytaniu to mam ochotę uciec jak najdalej . Kiedy
to wszystko się zmieniło ? Kiedy poszłam do gimnazjum .
|
|
|
Pamiętam, że kiedyś wiele osób mnie pytało, co pamiętam ze świąt, czy się z nich cieszę i czy nigdy nie mogę się ich doczekać. zatkało mnie,
no bo co ja im mogłam powiedzieć? pomimo młodego wieku, ja nigdy nie czekałam na żadne święta, no bo właśnie wtedy moje serce cierpiało,
a dusza płakała. Ze świąt jedynie pamiętam awanturującego się ojca i krzyczącą nad nim matkę oraz siebie, skuloną w kącie, niepotrzebną
nikomu, zalaną łzami. Mija czas, a święta dalej są takie same, tylko że ja już stałam się lepszą aktorką. Teraz nikt nie widzi, że cholernie cierpię,
bo umiem udawać, że to co się dzieje w moim życiu, w moim domu mnie nie rusza.
|
|
|
1. Miał dokładnie 10 lat, kiedy trafił tam, choć nie chciał.
Dzielił swój mały pokój z chłopakami z domu dziecka.
Patologia zdradziecka zawsze go prześladowała.
Jego pozycja w życiu z góry, pozycja przegrana. - "Kołysanka"
|
|
|
I kiedy na myśl przychodzi, że mogłoby być inaczej niż do tej pory serce łamie się na tysiące, miliony możliwych części. Krzyczy powodującym dreszcze niezrozumieniem. Umiera kawałek po kawałku. I choć ja próbuje walczyć ono już dawno się poddało nie dając mi szans odbudowania tego nawet w małym stopniu. Umarło, gdzieś pomiędzy wdechem a wydechem zakończyło swoje cierpienie. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
Nie no może w Lany Poniedziałek porzucajmy się śniegiem zamiast oblewać wodą.. -.- Tak przecież też będzie fajnie...
|
|
|
|