 |
Po raz setny dziś na mojej twarzy zagości uśmiech.. do góry nogami.
|
|
 |
Lubiłam na niego patrzeć, gdy z wielkimi oczami słuchał niezrozumiałych słów nauczycielki. Lubiłam go przytulać, miał takie męskie ramiona, w których skrywał bezpieczeństwo. Lubiłam, gdy żegnał mnie za każdym wołając o buziaka. Lubiłam, gdy specjalnie się ze mną kłócił, tylko po to, by czule mnie przeprosić. Lubiłam, gdy podjeżdżał pod mój dom głośno włączając silnik, by wszyscy wiedzieli, że mnie odwiedza. Lubiłam, gdy był na każde moje zawołanie. Lubiłam, gdy patrzył na mnie w ten swój tajemniczy sposób. Lubiłam jego spojrzenie, którym mnie darzył, gdy coś przeskrobałam. Lubiłam, gdy odprowadzał mnie do domu, by mieć pewność, że nic mi się nie stało. Lubiłam mieć w nim wsparcie i pomoc, które zawsze niósł, gdy tego najbardziej potrzebowałam. Lubiłam jego bluzy, które bez słów sprzeciwu dawał mi na czas nieokreślony. Lubiłam jego wesołe usposobienie, sposób bycia. Wszystko w nim lubiłam. Był moim przyjacielem. A przynajmniej tak mi się wtedy wydawało ... / xfucktycznie .
|
|
 |
Jednego dnia wyznał miłość. Następnego o mnie zapomniał. I następnego. I następnego. I następnego też nie pamiętał. Chyba coś jest nie tak ... Albo w ten sposób ujawnia swoją miłość ? Jeśli tak, to nie chce takiej miłości. / xfucktycznie .
|
|
 |
Nie wiedziałam, że przyjaźń między dwiema, kochającymi się osobami może być tak trudna. / xfucktycznie .
|
|
 |
Moim największym problemem jest to, że Cię kocham.
|
|
 |
Nie umiałam poradzić sobie z tym, że zniszczyłam naszą przyjaźń, w której pokładałam tak wiele nadziei. Nie umiałam poradzić sobie z tym, że Cię zawiodłam już na starcie. Nie umiałam poradzić sobie z tym, że straciłam Cię, zanim tak naprawdę stałeś się mój.
|
|
 |
Jednego dnia starasz naprawić się wszystko, co ostatnio zaniedbałaś. Następnego mury zaczynają pękać, jeszcze potem wszystko co zacięcie budowałaś, wali się. Rozsypuje na tysiące maleńkich kawałków i sprawia, że odechciewa Ci się czegokolwiek. Wtedy trudno jest przyznać, że życie jest piękne, skoro uleciało z Ciebie całkowicie. / xfucktycznie .
|
|
 |
Zawsze pisząc z nim, cieszyłam się do ekranu komputera, albo z bananem na twarzy odczytywałam kolejnego smsa. Dziś płakałam. Łzy były odpowiedzią na każdą z wiadomości i na jej brak też. Wszystko się odmieniło. Przeze mnie.
|
|
 |
Uśmiechnął się, a ja zaniemówiłam, wlepiając się w jego idealne usta i śnieżnobiałe zęby, które po chwili zaczęły opowiadać mi kolejną z zabawnych historii. Lubiłam, kiedy się śmiał. I kiedy zarażał mnie tym uśmiechem. Był w tym perfekcyjny.
|
|
|
|