 |
czuję się tak jakbym komuś zdeptał życie, a karma wraca, może przez będę musiał przestać słyszeć
|
|
 |
rzucasz mi się na szyję i zaczynasz płakać szczęściem
|
|
 |
dawałem Ci ostatnie szanse, Ty je brałaś hurtem skoro to wszystko tyle znaczyło, to czemu to było tak trudne?
|
|
 |
będę miał wszystko albo nic, nie chcę nic pomiędzy
|
|
 |
jak szybko byś zapomniała jaki mam kolor oczu?
|
|
 |
Już nie mam siły tak dalej żyć…
Czemu nie mogę po prostu być?
Nie cierpieć i nie czuć, nie myśleć...
Mieć wreszcie spokój w umyśle…
Nie łudzić się, naiwnie nie ufać,
Nie bać się, na zimne nie dmuchać,
Nie widzieć więcej, nie słyszeć,
W sercu mieć tylko martwą ciszę…
Zapomnieć i już nie czekać
Odpocząć i nie uciekać
Czemu podobny obraz ten?
Może to jest o śmierci sen
|
|
 |
Między znaki zapytania i niepewność
Wrzuca mnie brutalnie moja codzienność
Od świtu po świt żyję domniemaniem
Co dnia nowe i trudne zadanie
Co dnia wątpliwości nowych tyle
Takie ciężkie do wytrwania chwile
Czekanie, aż odpowiedź się pojawi
Na pytanie, co od środka mnie trawi
Pytanie o sens tego wszystkiego
Pytanie tak zasadnicze…dlaczego?
I wiem, że odpowiedzi nie dostanę
W niewiedzy na zawsze zostanę…
|
|
 |
Już nie będę za Tobą latać i błagać byś do mnie wrócił, nie będę robić wszystkiego by zwrócić na siebie Twoją uwagę. Tak kocham Cię, ale za bardzo mnie zraniłeś by po tym wszystkim znów być razem więc spierdalaj. Już nie mam zamiaru się przed Tobą płaszczyć i ośmieszać. Już nigdy nie popatrzę w Twoją stronę, nie będę jak te laski, które zostawiałeś, a one wracały do Ciebie jak bumerang prosząc o drugą szansę. Nie dam Ci tej satysfakcji, wiele zrozumiałam kochanie, teraz jedynie co to chce mi się śmiać gdy na Ciebie patrzę, upadłeś na dno, jesteś zerem, a ja byłam naiwna wierząc w każde Twoje słowo i za to jest mi wstyd. / s.
|
|
 |
Nieważna… taka się czuję właśnie
Przedmiot…to brzmi tak strasznie
Lecz tak właśnie teraz się czuję
Tak właśnie mnie każdy traktuje
Nikt… coś bez uczuć, bez duszy
Właśnie…cóż może mnie poruszyć ?
Taka kobieta musi być silna, odporna
Nawet, gdy prawda jest potworna,
Że tylko zabawką jest kolejny raz ,
Że właśnie to zabawy czyjejś czas...
Nieważne...i ja nieważna właśnie
Szczeście ułuda...to tylko baśnie
A ja właśnie nieważna…w zapomnieniu
Zostaję sama, w szarości, w cieniu
Widać tak właśnie zawsze musi być
Tak właśnie muszę do końca już żyć…
|
|
 |
Może szczęście nie jest nam pisane. Może wdzięczność nie musi łączyć się z radością. Może wdzięczność to świadomość tego, co mamy. To radość z małych zwycięstw. To podziw dla walki, jaką trzeba toczyć, żeby po prostu być człowiekiem. Może jesteśmy wdzięczni za zwyczajne rzeczy, o których wiemy. A może (…) za rzeczy, których może nie poznamy. Ostatecznie liczy się to, że nadal mamy odwagę stać na nogach i to jest powód, aby świętować. / Meredith Grey
|
|
 |
Kiedy byliśmy dziećmi, łatwo było nas zrozumieć. Jeden płacz oznaczał, że jesteś głodny, inny, że jesteś zmęczony. Dopiero dorastając, stajemy się skomplikowani. Przestajemy wyrażać swoje uczucia, stawiamy mury. Dochodzi do tego, że nigdy nie wiemy, co ktoś naprawdę myśli i czuje. Bez powodu stajemy się mistrzami kamuflażu. / Meredith Grey
|
|
 |
Czasami zdarza się to w jednej chwili. Rośniemy w siłę, stajemy się liderem. Widzimy przed sobą ścieżkę. Widzimy ścieżkę i idziemy nią, nawet jeśli nie mamy pojęcia gdzie zmierzamy. / Meredith Grey
|
|
|
|