 |
czasami, mimo, że coś nas niszczy, nie potrafimy od tego odejść. czasami, po prostu boimy się zmian. czasami samych siebie. a czasami kochamy zbyt mocno, by uwierzyć, że miłość potrafi zabić.
|
|
 |
nic się nie stało. nic się nie dzieje. wskazówki zegara wciąż się poruszają, świeci słońce, kawa jest za gorąca, papieros się spala, a autobus znów się spóźnia. tylko dlaczego mam wrażenie, że z jego odejściem czas stanął w miejscu?
|
|
 |
" nie łam się, będzie dobrze, wiem, łatwo powiedzieć, ale lepiej mieć nadzieję, niż siedzieć i nic nie mieć. chciałbyś nie wiedzieć a najlepiej zniknąć, mam klucz dla Ciebie - chodź, naprawimy wszystko. " Grubson ♥
|
|
 |
nie lubiła swojego uśmiechu bo nie lubiła niczego co sztuczne.
|
|
 |
potrzeba wielu miesięcy, lat, aby móc znów spojrzeć sobie w oczy, zamienić kilka zdań, na nowo się dotknąć. tysiące dni muszą minąć, aby wspomnienia tak nie uderzały do głowy, a serce nie krzyczało co chwila, że chce jeszcze. proces odkochiwania się trwa niezmiernie długo i jest do cna wyniszczającym, bolesnym, jednakże skutkuje. pamiętasz, ale już nie kochasz. brakuje Ci go na razy, ale nie wyrzekłabyś się wszystkiego, gdyby mógł wrócić. na nowo możesz przebywać w jego towarzystwie, śmiać się z jego żartów, uśmiechać się na jego widok. tylko, że sprawa niby wydająca się tak łatwa - jest cholernie skomplikowana. bo teoretycznie mierząc go wzrokiem - nie masz ochoty rzucić mu się na szyję i zacząć całować, jednak wciąż masz przed oczami tamte chwile.
|
|
 |
zostaniesz dla mnie kawałkiem nieba. wiaderkiem wspomnień, wiatrem we włosach. zostaniesz kawałkiem mojego serca, tym najbardziej bolącym .
|
|
 |
gdybym miała taką okazję żeby wziąć tylko jedną twoją rzecz, wzięłabym serce .
|
|
 |
siadając na ławce czekała na autobus. tego dnia nie przeszkadzało jej, że spóźnił się on kilka minut. powolnie weszła do niego popychana przez zmęczoną młodzież wracającą do domu ze szkół, odbiła bilet i zajęła ostatnie miejsce w autobusie, niedbale kładąc torbę na siedzeniu obok, by przypadkiem żadnej starej babie nie przyszło do głowy usiąść. wsunęła w uszy słuchawki zamykając oczy i położyła głowę na szybie. chciała się wyłączyć zupełnie, przestać myśleć, przestać oddychać a co najważniejsze - przestać czuć. jedynym marzeniem była ucieczka z tego świata, nie miała sił dłużej w nim żyć. stróżka ciepłych łez sunąca przez skroń zatrzymała się w szaliku. nie chciała pęknąć przy tłumie cisnących się ludzi w autobusie, dlatego przełączyła piosenkę na bardziej żywszą. nawet ona nie pomogła, bo krople zaczęły skapywać jeszcze bardziej intensywnie. w myślach wyzywała się od najgorszych, bo przecież miała być silna .
|
|
 |
za każde nieprzetrwane jutro, przerażające wczoraj i beznamiętne dzisiaj - zapłacisz.
|
|
 |
umiem pomagać innym i lubie to, ale sama sobie nie umiem pomóc
|
|
 |
może kiedyś się uśmiechnę, ale teraz nie czas na takie szaleństwa.
|
|
 |
Pozwól mi nie mówić nic i tylko patrzeć.
|
|
|
|