 |
Kiedyś jego urok działał na mnie. Byłam w stanie iść z nim w ciemny zakątek za domkiem i całować się z nim tak długo, aż jemu się nie znudzi. Mogłam wierzgać jego włosy, gdy on coraz odważniej dotykał mojego ciała. Nie bał się konsekwencji, nie bał się niczego. Żył chwilą i każda kobieta, ja czy ona, byłyśmy tylko zabawkami w jego ramionach. Teraz, choć nadal mnie pociąga, to ja jestem tą, która walczy o swoje. Uwielbiam go kokietować, a później zostawiać go z rozżarzonym płomieniem, który ugasi inna kobieta. Ale moich ust już nie zasmakuje nigdy. Nigdy już nie ulegnę jego spojrzeniu, czy łobuzerskiemu uśmieszkowi. I choć rozpoznaję zapach jego perfum wśród tłumu ludzi, już nic dla mnie nie znaczy. Jest kolesiem, jak każdy inny. Stracił na znaczeniu już dawno temu.
|
|
 |
To, że nie pokazuję bólu nie oznacza, że go nie czuję./esperer
|
|
 |
poczekaj, cicho, cichutko. co powiedziałaś? że dziwi cię moja postawa wobec ciebie? że nie rozumiesz skąd się ona wzięła? błagam, przestań udawać. jak zwykle po dniach mojego płaczu i uciekania, wracasz jako wspaniała, opiekuńcza i zamartwiająca się matka. ale ja tak nie potrafię. nie potrafię zapomnieć już raz wypowiedzianych słów. przepraszam, ale jesteś dla mnie całkowicie obcą osobą, mamo.
|
|
 |
nie chcę z tobą rozmawiać. nie chcę dzielić z tobą swoich radości i smutków. nie chcę żebyś interesował się moim życiem. nie chcę abyś opowiadał mi o swoim. nie chcę zmuszać się do martwych uśmiechów w twoją stronę, udających że wszystko jest dobrze. nie chcę cię widzieć. nie chcę mieć z tobą jakiegokolwiek kontaktu. już nie chcę. rozumiesz? bo to boli, tak bardzo bardzo bardzo boli. i ten ból wbija się we mnie coraz głębiej, tnąc coraz większe rany. kiedyś, na pewno, nastanie taki czas, kiedy znowu będziemy się przyjaźnić jak wcześniej, ale póki co, nie jestem w stanie się do tego zmusić. Misia, ja chyba wciąż coś do niego czuję.
|
|
|
|