 |
Cz. 2. Chowam się pod koc, zamykam oczy i udaję, że nie żyję. Udaję, że ból jest czasem przeszłym, że tęsknota nie może mnie już dotknąć, bo objęła mnie śmierć i to ona za mnie odpowiada. Udaję też, że śmierć jest piękna, bo jest - jest piękna wtedy, gdy obok Ciebie przy śniadaniu siada tylko nienawiść i ból. Wyobraź sobie to piękno. To jest piękna wolność, a wolnością jest wyobraźnia. To znów odeszło, ale lada moment powróci. I znów będę musiała udawać, że nie żyję albo znów zamknę oczy i umrę.
|
|
 |
Cz. 1. To przyszło i poszło. Jak zwykła ulewa, która zmywa wszystko. I dziś w tym miejscu chłodno i ponuro jest.
Zimno i pusto jak w sercu mym i tylko ta lodowata burza, która mnie opętała tli się we mnie. Nie mam już życia. Tutaj było szczęście. Dokładnie w tym miejscu. Trzymałam je w ręku. A ono przeciekało przez palce w świetle gwiazd. Chciałam więcej i więcej, by uchronić siebie. Ale im więcej próbowałam zdobyć, tym szybciej to gubiłam. Nie mam już żadnych sił, żadnych pragnień ni nadziei, nic, tylko gorzki ból, którym mogłabym zatruć cały świat. Nie mam już właściwie nic, prócz dnia, który muszę zapełnić. Urodzić się, ponownie znienawidzić życie, umrzeć. Oto mój los. Los wiecznej zguby, wiecznego dążenia do końca, który dotyka mnie zawsze, gdy zamknę powieki. To boli wiesz? Boli świadomość, że muszę umierać, bo świat mnie tu nie chce. Boli, że szczęście mnie omija, że nadzieja we mnie wątpi... boli każdy dotyk. A takich dotyków za dnia jest mnóstwo. Wtedy kocham nicość.
|
|
 |
Gdybym powiedziała, że umarłam z miłości mógłbyś przyrzec, że to była szczera miłość? Mogłabym w ogóle umrzeć z tak błahego powodu? Kocham Cię bardziej niż cały świat. Kocham Cię bardziej niż samą siebie. Kocham Cię bardziej niż własne sny, ale - dziś śniło mi się, że żyję.
|
|
 |
"Umrę Ci kiedyś. / Oczy mi zamkniesz. / I wtedy - swoje / smutne, zdziwione, / bardzo otworzysz."
|
|
 |
Nie chciałam nic więcej, prócz jednej wspólnej chwili, która należałaby tylko do nas. Mój jedyny, nieobecny, znienawidzony Tato - tylko jednej chwili.
|
|
 |
... Dlatego ja dziś wiem, że jeśli umarło mi serce to powinno umrzeć i cało. Nigdy jedno albo drugie...
|
|
 |
Mówisz, że kochasz deszcz, a rozkładasz parasolkę, gdy zaczyna padać.
Mówisz, że kochasz słońce, a chowasz się w cieniu, gdy zaczyna świecić.
Mówisz, że kochasz wiatr, a zamykasz okno, gdy zaczyna wiać.
Właśnie dlatego boję się, kiedy mówisz, że mnie kochasz.'
|
|
 |
"Miłość jest kombinacją podziwu, szacunku i namiętności. Jeśli żywe jest choć jedno z tych uczuć, to nie ma o co robić szumu. Jeśli dwa, to może nie jest to mistrzostwo świata, ale blisko. A jeśli wszystkie trzy, to śmierć jest już niepotrzebna: trafiłaś do nieba za życia". William Wharton - Niezawinione śmierci
|
|
 |
"Nie mogę układać sobie życia, kierując się tym, czy aprobujesz moje decyzje. Już dłużej tak nie mogę. Zachowujesz się, jakby wszystko co robię było częścią fabuły, którą jest twoje życie. Ty jesteś w niej głównym bohaterem, a ja postacią epizodyczną, która pojawia się dopiero w połowie akcji. Otóż wbrew temu, co sobie myślisz, ludzie nie dzielą się na pierwszo- i drugoplanowych. Nie jestem drugoplanowa. Mam własne życie, równie ważne dla mnie, jak twoje jest ważne dla ciebie, i w tym moim życiu to ja podejmuję decyzje."
|
|
 |
Poza tym, że na co dzień jesteś uśmiechnięta to jesteś szczęśliwa? [ yezoo ]
|
|
 |
Bo miłość jest po prostu miłością. Czymś, co nie powinno stwarzać kłopotów, czy bólu. Czymś, co zawsze powinno stać na pierwszym miejscu. Miłość powinna być ponad wszystko, a co najważniejsze powinna być wieczna. Bo jeśli się kocha, to tak na zawsze – nie na chwilę. [ yezoo ]
|
|
|
|