 |
interpretuj mnie jak chcesz .
|
|
 |
przede wszystkim ludzie pragną miłości. I to nieważne, czy tej odwzajemnionej, czy odrzuconej. Oni chcą kochać, chcą być kochani. Nawet, jeśli ktoś ich zranił, oni potrafią kochać nadal. Wybaczają, bo wiedzą, że potrafią wytrwać dla tej osoby. Czasami czekają na siebie, jedno na drugie. Daleko od siebie, mimo to trwają przy sobie myślą. Jedna osoba odchodzi, ale ta druga czeka. Przychodzi taki moment, że czekają oboje. Jedno z nich musi postawić pierwszy krok, wrócić i zostać. Spojrzeć w oczy i ukoić wzajemną tęsknotę. Po prostu pokazać, że przez cały ten czas, gdy byli osobno, myśleli o sobie nie przestając kochać.
|
|
 |
Gdyby kiedyś brakło Ci Jego oczu, przypomnij sobie, co Cię tak cholernie boli. Pamiętasz już? Po prostu przypomnij sobie, że Jemu Twoich oczu nie brakuje.
|
|
 |
tęsknię. all day, all night.
|
|
 |
Życie potrafi być skąpe: mijają dni, tygodnie, miesiące, lata i nic się nie wydarza. A potem uchylamy jakieś drzwi i nagle przez szczelinę wdziera się istna lawina. W jednej chwili nie mamy nic, a już w następnej aż tyle, że trudno sobie z tym poradzić.
|
|
 |
Pocałunkiem zrzuć mi smutek z ust
|
|
 |
Im bardziej Cię kocham, tym bardziej się staram. Im bardziej się staram, tym więcej popełniam błędów. Im więcej popełniam błędów, tym mniej mi wychodzi. Im mniej mi wychodzi, tym mniej mnie doceniasz. Im mniej mnie doceniasz, tym więcej problemów. Im więcej problemów, tym bardziej wszystko się sypie. Im bardziej wszystko się sypie, tym? miłość to niezwykle skomplikowana sprawa.
|
|
 |
W końcu znajdujesz osobę z którą możesz wszystko. Z którą uwielbiasz wszystko, począwszy od robienia kanapek poprzez rozmawianie, skończywszy na uprawianiu miłości. Osobę przy której nawet najbardziej prymitywna czynność jak spacer w deszczu potrafi być czymś niezwykłym, czymś niecodziennym. Każdy z nas czeka na osobę, dzięki której poranne wstawanie z łóżka będzie miało sens. Kiedy już ją znajdziemy, nie pozwólmy sobie jej odebrać. Szarpmy się z losem, walczymy z przeznaczeniem, ale nie pozwólmy pozbawić się szczęścia.
|
|
 |
a każdy kolejny wieczór jest coraz gorszy, łapię doła z byle powodu i coraz bardziej roztrzęsiona jestem, coraz idiotyczniej się czuję. przed szlochem trzymają mnie tylko ciągle stojące nade mną osoby, a żeby je jak najszybciej odstawić rzucam potok ripost, czy oschłe półsłówka. udręczona wpadam do łazienki i są tylko łzy spływające wraz ze strumieniem wody wraz z tłumionym krzykiem mówiącym o tym, jak sobie nie radzę.
|
|
 |
Każdego późnego wieczoru siadała obok okna , trzymając w ręku telefon ze starymi sms-ami od niego i zastanawiała się jak wyglądały by ich dzisiejsze relacje , gdyby powiedziała mu wszystko co chciała i gdyby kilku słów nie powiedziała , z każdym dniem obwiniała się jeszcze bardziej , jeszcze bardziej kochała i tęskniła.
|
|
 |
ścisnął Moje ramiona przylegając ciało do ściany. jedną ręką oparł się o budynek, drugą natomiast próbował Mnie zatrzymać, gdy chciałam wyrwać się z Jego objęcia. patrzyłam w Jego oczy ironicznie się śmiejąc.- chcesz się na Mnie wyżyć?-syknęłam.-za to, że nie powodzi Ci się z Nią? że w domu nie jest tak, jak powinno być? że w szkole ciężko Ci z nauką? że nie masz już kasy na prochy? że kumple zaczęli Cię zlewać?no uderz, proszę. - powiedziałam odbierając dotkliwie Jego milczenie. ujął jedną dłonią Moją twarz próbując zbliżyć się wargami. instynktownie odwróciłam się w drugą stronę. wtedy mocno ścisnął Mój nadgarstek przytrzymując dłonią twarz, tak abym patrzyła Mu w oczy. - Auu. - pisnęłam . - Już wiesz, jak bardzo Cię kocham?Jak tęsknię? Jak cholernie mi Ciebie brakuje? - krzyczał potrząsając Mną. wtedy z Jego zielonych tęczówek wypłynęła łza. przykucnął obok i próbując się wtulić szepnął jakże istotne ' kocham '
|
|
 |
i tak naprawdę chciałabym, żeby był teraz obok. Mimo tego co się stało, nie tylko z nami, ale też ze światem, w którym żyliśmy, a który zniszczyliśmy tylko słowami, chciałabym wciąż go mieć. Sięgam pamięcią w najdalsze wspomnienia i uśmiecham się do każdego z nich z osobna. Wiem, że byliśmy dla siebie wszystkim, chyba nigdy nie zwątpię, że to co nas łączyło miało w sobie uczucie. Może nie tę najprawdziwszą miłość, bo ona przecież nie kończy się nigdy, ale więź uzależnienia, która mimo wszystko nie pozwalała nam bez siebie żyć. Każdy oddech dedykowany był nam, bo wtedy jeszcze byliśmy 'my'. Co się z nami stało? Jak małe dzieci, którym nudzą się zabawki, znudziliśmy się sobą i chociaż bolało, raniliśmy się z premedytacją, byle tylko mieć powód do skończenia czegoś, co wtedy było wszystkim..
|
|
|
|