 |
|
oświadczam iż mam w głębokim poważaniu Twój niesamowicie zniewalający uśmiech na widok którego dostaję duszności. powód? nie jestem jedyną, której fundujesz problemy z oddychaniem.
|
|
 |
|
Ty jesz arbuza z pestkami, ja wypluwam. Nie pasujemy do siebie..
|
|
 |
|
Wszystko pod kontrolą. Umiem żyć.
|
|
 |
|
Na drogę całus, przez życie pedałuj. Rób co chcesz, niczego nie żałuj.
|
|
 |
|
nadal naiwnie wierzę, że nadejdzie taki dzień kiedy on wróci, przytuli z całej siły, pocałuje jak dawniej... i wtedy zapomnę, że kiedykolwiek odchodził.
|
|
 |
|
nie lubię też czuć się tak bezsilnie bezsilna. stać bezradnie, nieruchomo, gdy w głowie rozgrywa się wojna o moje własne marzenia.
|
|
 |
|
wiem, że on spogląda na mnie gdzieś z góry.
|
|
 |
|
dla niego byłabym nawet grzeczna przez chwilę.
|
|
 |
|
potrzebowała mężczyzny, który rano budziłby się wcześniej niż ona, tylko po to, by jej pierwsze spojrzenie należało wyłącznie do niego. który witałby ją tym swoim najpiękniejszym uśmiechem, szepcząc słodko 'dzień dobry, mój aniele'. który wiedziałby, że na śniadanie pije tylko gorącą czekoladę z minimalną ilością mleka. chodziło jej właściwie tylko o poranki. bo spędzane z takim mężczyzną u boku sprawiałyby, że uśmiech gościłby na jej twarzy przez cały dzień. tylko, że najgorszy problem tkwi w tym, że ona dotychczas nie spotkała takiego faceta. może dlatego tak rzadko się uśmiecha?
|
|
 |
|
..uciekam w szlafroku, kapciach, piżamie...uciekam w ręczniku na włosach...mokrych włosach...nie chcę Cię płoszyć, więc uciekam dalej...
|
|
|
|