 |
Rzeczywistości syndrom, źrenice jak pięć złoty,
mówi każdy, że zna póki świat go nie zaskoczy.
To jest strach.
|
|
 |
A ja kocham się bać, ale nie jestem szaleńcem,
żeby nie móc w nocy spać ze spokoju przeciwieństwem.
Wolę swe życie toczyć tempem luźnym,
widziałem dość by widzieć zło i się nie wkurwić.
|
|
 |
Przecież wiesz, że ja zawsze chce dobrze
tylko czasem wychodzi klasycznie nie po drodze
|
|
 |
no i spluwam na przeszłość,bo jak wiesz mam swój powód .
|
|
 |
Myśl co chcesz, dobrze wiesz co dla mnie znaczysz,mogę grać w tą gre nawet jak poznasz me karty ;)
|
|
 |
Pierdole was. Ale uśmiechajmy się do siebie. To takie sympatyczne.
|
|
 |
Twoj zapach trzmymam w mych plucach...
|
|
 |
I męczy mnie ten stały falstart
Kiedy pustka bierze moje ciało w zastaw
To ukłon ku temu, żeby stać się kukłą
|
|
 |
Pieprzyć pośpiech, zróbmy to powoli
Znam dwa tysiące metod, by cię zadowolić
Nie potrafimy się uspokoić i znów
Wprowadzamy tryby naszej machiny w ruch
Opętany świat tańczy na cztery
Kiedy pragnienia rwą się za nasze stery
Bariery giną, my giniemy w półśnie
Zabiję ciebie, potem ty zabij mnie
|
|
 |
Zanim te chwile miną nam na trzeźwo
I nie zrobimy ruchu zaplątani w obawy
Napijmy się razem i ruszmy się gdzieś
Bo ta noc aż się prosi, by się zabawić
|
|
 |
Nie skończę na marzeniach, ten etap mam za sobą
Niech dzieje się co chce - jutra może nie być
Wymienimy spojrzenia, nie padnie słowo
A mimo to doskonale zrozumiemy, że
Oboje chcemy znaleźć się gdzieś daleko
Tam, gdzie będziemy tylko sami ze sobą,
Wciśniemy start i znów zaczniemy grę tą,
By ruszyć w głupią pogoń za snami na nowo
|
|
 |
Jeżeli seks to broń - jeszcze tej nocy cię zastrzelę
|
|
|
|