 |
Czy kiedykolwiek pragnąłeś czegoś tak, że nie chciałeś tego popsuć nadzieją? | Jodi Picoult
|
|
 |
nie pójdę z Tobą do opery, ale zabiorę Cię na taki koncert, po którym nie będziesz w stanie mówić. nie zjem z Tobą kolacji w restauracji, ale nauczę się dla Ciebie gotować nawet najtrudniejsze danie. nie wyślę Ci listu miłosnego, ale zadzwonię wieczorem, by słuchać jak oddychasz. nie będę tą o której marzysz, ale najlepszą wersją samej siebie - tyle mogę zaoferować. || kissmyshoes
|
|
 |
jestem ciężkim człowiekiem, wiesz przecież - a mimo to wymagasz ode mnie tak wiele. wiesz, że często myślę "tak", gdy mówię "nie", i na odwrót. masz świadomość tego, że lubię być dziecinna, a wkurzasz się o to na mnie. wiesz, że przyjaciół stawiam w życiu na pierwszym miejscu, i, że gdybym musiała stanąc przed wyborem między Tobą a Nimi, usłyszałbyś "spierdalaj tam skąd przyszedłeś". wiesz, że jak kocham to całą sobą, i , że jestem wtedy strasznie bezbronnym człowiekiem. wiesz, że cenię sobie odrobinę wolności, i nie spowiadam się z każdego ruchu. wiesz jaka jestem, a się wkurwiasz. i wiesz, mam jedną zasadnę - albo bierzesz mnie taką jaka jestem, albo odwróć się, idź i nie wracaj, bo nie żyję sztucznością, wybacz. || kissmyshoes
|
|
  |
` kocham go nawet jak nienawidzę. / abstractiions.
|
|
 |
Mam dość pojawiania się w miejscach, w których On przebywa. Mam dość jeżdżenia autobusem w godzinach, w których prawdopodobnie Go spotkam. Mam dość modlenia się do telefonu o wiadomość od Niego. Mam dość wpatrywania się w niebo z nadzieją, że ktoś stamtąd wysłucha moich próśb. Mam dość układania swojego życia tak, by pasowało pod Jego. Mam dość udawania, że istnieję w Jego świecie. [ yezoo ]
|
|
  |
` byłeś moim startem i finałem, to Ty byłeś moją pierwszą miłością i na Tobie zakończyłam ten cały syf. Byłeś moją wódką i papierosem, to Tobą lubiłam upijać się do nieprzytomności i zaciągać Twoim zapachem przez długie minuty. Byłeś moją kofeiną i amfetaminą, to Ty działałeś na mnie pobudzająco zaraz po przebudzeniu i nie pozwalałeś zasnąć wieczorami. Byłeś moją szkołą i weekendem, to przy Tobie uczyłam się co w życiu trzeba uważać za najważniejsze i jak najlepiej wykorzystać wolny czas.Byłeś moim przyjacielem i wrogiem, to Tobie ufałam bezgranicznie a jednocześnie nienawidziłam do granic zaciśniętych pięści. Byłeś moim latem i moją zimą, to Ty rozgrzewałeś mnie do stu stopni Celsjusza, a zarazem był w Tobie przeraźliwy chłód. Byłeś moim osobistym ochroniarzem i frajerem, Ty raniłeś mnie najbardziej, a jednocześnie nie pozwalałeś skrzywdzić mnie nikomu na świecie. Jak widzisz byłeś dla mnie wszystkim, jak widzisz piszę o tym w czasie przeszłym, jak widzisz wszystko zniszczyłeś. /ja
|
|
  |
` nie obchodzi mnie to co o mnie mówisz w momencie kiedy kłamiesz. Nie obchodzi mnie to, jak mnie postrzegasz skoro przemawia przez Ciebie tona zawiści. Nie obchodzi mnie to. jak opisujesz moje życie skoro każdą minutę wydarzeń przekręcisz o sto osiemdziesiąt stopni. Zrozum, że nic mnie nie obchodzisz więc niczym mi nie zaszkodzisz. / abstractiions.
|
|
  |
` każdy popełnia błędy, nie każdy naprawia.
|
|
  |
` nie musisz mnie lubić, ale za to że mnie nie szanujesz to możesz czasami zbierać zęby z chodnika. / abstractiions.
|
|
  |
WIE KTOŚ MOŻE DLACZEGO WCIĄŻ ZMIENIA MI SIĘ TŁO?! :(
|
|
|
|