|
właściwie to nawet żałuję, że udałem się jakiś taki, że dużo wiem i prawie wszystko przemyślałem. co z tego mam? nic, tylko zniechęcenie
|
|
|
nic się nie stało. chwała Bogu, że nic się nie stało. to nieprawda. coś się jednak stało. ona szła ku mnie z miliona przypadków omijając miliony alternatyw i ja szedłem ku niej podobnym sposobem. wiele gwiazd zapaliło się i zgasło w tym samym czasie, kiedy szliśmy sobie naprzeciw. wiele małych wszechświatów urodziło się i skonało. ładne mi "nic się nie stało".
|
|
|
ona powtarzałaby: nie wolno, nie trzeba, nie można, a ja szeptałbym zaschłymi wargami: chcę cię zobaczyć, tylko zobaczyć, całą, prawdziwą, a potem mogę umrzeć, umrzeć na zawsze i nigdy nie zmartwychwstać
|
|
|
wybacz mi, lecz czasami sobie myślę, że może byłoby lepiej, gdyby ciebie nie było, gdybyś był ułudą, snem
|
|
|
Gdy ktoś pyta mnie o ojca, mówię, że go nie mam i modlę się, żeby nie zapytał dlaczego. Nie potrafię powiedzieć, że nie żyje.
|
|
|
Gdy byłam dzieckiem nie wierzyłam, jak wszyscy mówili, że bycie dorosłym wcale nie jest tak wspaniałe, jak mi się wydaje. Ja wiedziałam lepiej. Przecież każdy dzieciak marzył o tym, żeby móc wrócić do domu, o której mu się podoba. Żeby mieć swoje pieniądze i wydać je, na co tylko chce. Żeby móc samodzielnie podejmować decyzje. A teraz? Teraz jestem dorosła i oddałabym wiele, żeby móc wrócić do dzieciństwa i martwić się tym, że do układanki brakuje mi dwóch puzzli. Że serek miał być truskawkowy, a mama znów kupiła bananowy. Że na dobranockę leci reksio, a ja chciałam zobaczyć krecika..
|
|
|
Bądź zawsze sobą, nie ufaj nikomu i nie pokazuj, że ci na czymś zależy. Dajesz wtedy drugiemu człowiekowi broń do ręki. Idź za swoimi marzeniami, codziennie do przodu i nie poddawaj się, bez względu na to, jak bardzo inni chcieliby cię zniszczyć. Twoją siłą jest wiara. W siebie. I moja wiara. W ciebie.
|
|
|
ponadto ty jesteś, a ciebie nikt mi nie zabroni
|
|
|
zatop nas, Boże, bo jeśli tego nie zrobisz, będziemy biegać tutaj w kółko, zderzać się ze sobą, uderzać w ściany, które sami postawiliśmy, będziemy wściekle szarpać tę brudną tekturę, z której to wszystko jest zrobione, by wydusić z niej cokolwiek. niech lunie i niech pada. Boże Przenajświętszy, niech pada.
|
|
|
szukałem słów, których jak zawsze nie było
|
|
|
czy mogę dać ci siebie, jeżeli nie umiesz powiedzieć co czujesz kiedy oddaję ci usta?
|
|
|
|