 |
gdzieś tam po siódmym piwie coś się zmieniło. zacząłem mówić sobie, że to między nami, to nie jest miłość.
|
|
 |
ona odeszła i znów pękło Ci serce, co? piona Werter.
|
|
 |
powoli tracę nadzieję, że kiedyś będzie inaczej
|
|
 |
za mało siły i zbyt wiele złudzeń, życie potrafi się rozsypać w 5 minut, w 5 minut, w które tracisz cały sens w życiu
|
|
 |
To dla miasta, tak rodzi się noc i widzę Nas tam. Niejedna gwiazda szukała tu swojego gniazda. I zgasła. Tu każdy żyje, by żyć, ale o sobie już nie wiemy prawie w ogóle nic.
|
|
 |
w chuja nie tnę. cięcie w chuja uważam za wredne.
|
|
 |
wolę sprawdzić dziś granice, smaku przez spożycie, bo jak Dr House kocham nienawidzić życie. to był tydzień nieśmiesznych żartów, różowych neonów, więc przekraczam linię startu i wybiegam z domu. na jaka metę trafię? tego nie wiem, chcesz to mi pomóż. zamierzam dziś spuścić i na pewno nie z tonu.
|
|
 |
raz proszę tylko - nie kłóćmy się wreszcie, po prostu żyjmy osobno, i łapmy szczęście
|
|
 |
dobry wieczór, witam serdecznie państwa. może najpierw zaczniemy od definicji kłamstwa. myśl, jakby to ubrać w słowa, dokładnie, dogłębnie, żeby to zdefiniować. nie umiesz? kurwa, a to dziwne w sumie. powinnaś najlepiej tą kwestię rozumieć. nieważne, nie będziemy się nad tym rozdrabniać. jesteś za głupia na to, żeby wiedzieć co to prawda.
|
|
 |
chyba się kurwa zabije, dam w żyłę, w szyję, nieważne, coś zrobię. żartujesz? tak, żartuję, nie jestem debilem który przez miłość się truje. chociaż sorry, była jedna taka akcja w której 2 dni nie spałem bo mnie ktoś kurwa naćpał. znów se jaja robisz, kurwa. przestań żartować bo zacznę się wkurwiać. gram ludziom na nerwach i to jest w sumie spoko, mogę mówić, co chcę, mam to kurwa głęboko. przestań pierdolić głupoty, to boli. wybacz, to nie było przemyślane. a tak szczerze kurwa mam w to mocno wyjebane. człowieku, o co Ci znów chodzi? - chodzi o to, że nikt nikomu nie dogodzi.
|
|
 |
to była sobota, czuła imprezy przedsmak kiedy wlewali jej wódkę w kubek do pełna. ona nie była święta, lubiła się też naćpać, rano cierpiała na zjazd nie z bólu dupy jak każda panna. była zadowolona, miała dobrze w czubie, z dobrymi przyjaciółmi bawiła się w klubie. była wolna jak ptak, mogła robić wszystko, bawiła się z byłym i nie było jej przykro. królowie parkietu, tak mówili znajomi, ciężko im było ją tej nocy uspokoić. to jedna z imprez na której, kurwa, całowała przyjaciółkę i była z siebie dumna.
|
|
|
|