 |
|
, kobiety nie ubierają się dla facetów tylko dla siebie . gdyby ubierały się dla facetów , chodziłyby nago .
|
|
 |
|
- tak właściwie, co czujesz do mnie oprócz cholernego przyzwyczajenia, no kurwa co?! - krzyczałam. patrzył ze strachem w oczach, wiedział doskonale, co może stać się ze mną po takich atakach szału. głośno płakałam. - odezwij się - szarpnęłam Go - powiedź coś kurwa wreszcie. w końcu przemówił, bardzo spokojnym tonem. - po pierwsze uspokój się - delikatnie przysunął mnie do siebie - wiesz, co do Ciebie czuję, kocham Cię, mimo Twoich ataków furii, mimo tego, że często bywasz wredna. - delikatnie uniósł mój podbródek i pocałował mnie. wyluzowałam, wręcz odpłynęłam do innego świata. już wszystko zrozumiałam. czuł tak samo mocno, jak ja.
|
|
 |
|
uwielbiałam, gdy prosił mnie bym przypadkiem nie zapomniała o oddychaniu.
|
|
 |
|
-odchodzę. po walizkę z moimi rzeczami przyjdę jutro o piętnastej, wystaw ją przed drzwi, nie chcę widzieć Cię w tym stanie. -skurwiel - oceniłam go cicho. trzasnął drzwiami. wybrałam numer najlepszej przyjaciółki, piętnaście minut później była u mnie, z wielką torbą słodyczy, kilkoma butelkami dobrych trunków i wagonem moich ukochanych papierosów. -to prezent, nie musisz oddawać mi pieniędzy. - powiedziała, uśmiechając się do mnie. rozkazała mi usiąść, wyrzuciła jego rzeczy na podłogę, zadzwoniła po pizzę. pakowałyśmy wszystko wspominając jego wady, głupie wtopy. -nie pasował do Ciebie - podsumowała na koniec. jednak, gdy wyszła, wydobyłam niebieski sweterek i wtuliłam się w niego. szlochałam. myślałam całą noc. poradzę sobie, mam wszystko co potrzebne mi do życia. pieniądze, przyjaciele, praca, rodzina. po co mi skurwiel na utrzymaniu. uśmiechnęłam się w duchu. wiedziałam, iż dam radę całkiem sama.
|
|
 |
|
kolejny samotny wieczór. siedzę na szerokim parapecie mojego okna i szlocham do gwieździstego nieba. odpalam papierosa, piję wino - lampka za lampką, przeklinam ten czas, który zmarnowałam na bycie z Tobą. kiedyś kochałam być singielką, a teraz.. chyba nie potrafię bez Ciebie żyć.
|
|
 |
|
usiadłam pod ścianą, w najdogodniejszej pozycji. kubek gorącej herbaty ogrzewał lodowate dłonie, a mokre włosy spięłam w wysoki kucyk, by nie przeszkadzały. -'mam jedno zasadnicze pytanie.' -'jakie?' był zaskoczony tonem mojego głosu, lekko podirytowanym, jednakże bardziej przestraszonym. -'co zrobiłbyś gdyby moje serce zbuntowało się, odepchnęło wszystkie lekarstwa, gdybym miała umrzeć?' wiedziałam, iż ten scenariusz jest prawdopodobny, nie chciałam go więc oszukiwać. -'po pierwsze zrobiłbym wszystkie badania, i jeśli byłaby możliwość oddałbym Ci moje serce, lub ewentualnie gdy ratunek nie dotrze popełnię samobójstwo by być z Tobą. myślałaś, że Cię zostawię?' pokiwałam przecząco głową i wtuliłam się w klatkę piersiową mojego Skarba, a więc nic się nie zmieniło.
|
|
 |
|
Chada ♥ PiH ♥ Słoń ♥ Pezet ♥ Małolat ♥ Paluch ♥ Pokój Z Widokiem Na Wojne ♥ Wdowa ♥ Gabi ♥ Tes ♥ Lales ♥ O.S.T.R. ♥ Bas Tajpan ♥ EastWest Rockers ♥ Karramba ♥ WWO ♥ Lerek ♥ Nowator ♥ Chiwas ♥ DonGuralEsko ♥ Kali ♥ Non Koneksja ♥ Kaczor ♥ Peja ♥ Miodu ♥ Kajman ♥ Sobota ♥ Borixon ♥ Fabuła ♥ Pokahontaz ♥ Molesta ♥ GrubSon ♥ Eldo ♥ Pc Park ♥ Yez Yez Yo ♥ Bez Cenzury ♥ Bezimienni ♥ Waldemar Kasta ♥ Małpa ♥ Onar ♥ Młody M ♥ Bartelone ♥ Zbylu ♥ Fabisz ♥ Fu ♥ PMM ♥ Bilon ♥ Wilku ♥ Brahu ♥ Buka ♥ Diox ♥ Duże Pe ♥ Emil Blef ♥ Ero ♥ Fokus ♥ Hukos ♥ HST ♥ Massey ♥ Magik ♥ Miuosh ♥ Numer Raz ♥ Pono ♥ Sokół ♥ Pyskaty ♥ Shellerini ♥ TeTris ♥ VNM ♥ Dixon 37 ♥ W.E.N.A ♥ Vixen ♥ Włodi ♥ dziękuje, że jesteście ♥
|
|
 |
|
- Między nami mogłoby coś być. - Serio? - Tak. - Naprawdę? - No tak. - Ale tak serio? - Teraz to już nie, spierdalaj. / true story, haha
|
|
 |
|
- kochanie, jesteś zazdrosna ? - nie. - a dostanę buziaka ? - niech ona Ci da...
|
|
|
|