głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika clumsygirl

a Ty moja droga jak się nie znasz to się nie udzielaj. skąd kurwa wiesz  że wpisy z neta mam?  gówno wiesz. ale co tam  nie znam się to się wypowiem prawda kochanie? teksty zozolandia dodał komentarz: a Ty moja droga jak się nie znasz to się nie udzielaj. skąd kurwa wiesz, że wpisy z neta mam? gówno wiesz. ale co tam, nie znam się to się wypowiem prawda kochanie? do wpisu 26 stycznia 2012
można kogoś znać całą podstawówkę  trzy lata gimnazjum i dwa lata szkoły średniej i nadal nic o niej nie wiedzieć.

zozolandia dodano: 26 stycznia 2012

można kogoś znać całą podstawówkę, trzy lata gimnazjum i dwa lata szkoły średniej i nadal nic o niej nie wiedzieć.

Rozsądek mówi nie nie pij  jednak myślę   CHLEJ.

zozolandia dodano: 26 stycznia 2012

Rozsądek mówi nie nie pij, jednak myślę - CHLEJ.
Autor cytatu: zajaraany

połączenie imion Chuck i Blair :D Chair jako para :  teksty zozolandia dodał komentarz: połączenie imion Chuck i Blair :D Chair jako para :) do wpisu 26 stycznia 2012
Cmentarz. Cmentarz otoczony wysokim żelaznym płotem porośniętym bluszczem. Cmentarz w moim umyśle. Rośnie tu trawa. Są drzewa  głównie wierzby    jest mgła  są krzewy dzikiej róży i fioletowe  więdnące kwiaty. Są i groby. Znajdziesz tu te stare  zapomniane  zaniedbane  ale także te nowe  które są odwiedzane kilka razy dziennie. Stoją przy nich ławeczki  żeby można było dłużej przy nich wytrzymać. Codziennie tu siadam. Spędzam z tymi nagrobkami kilka godzin każdego dnia. Wspominam tu. Ludzi  zdarzenia  uniesienia i fascynacje  a także rozczarowania  bóle i łzy. Pod kamiennymi płytami spoczywają ludzie. Tak  ludzie. Nie ich wspomnienia  nie moje złamane marzenia. Ludzie  prawdziwi ludzie z krwi i kości. Na ten cmentarz trafiają ci  którzy wykreślili się z mojego życia. Chcieli zniknąć –zniknęli. Ale nie potrafię pozwolić im odejść. Nie umiem zostawić ich w spokoju. Gdybym umiała  spaliłabym ich ciała  a nie  stawiała marmurowe nagrobki  z wielkimi zdjęciami.

finely dodano: 26 stycznia 2012

Cmentarz. Cmentarz otoczony wysokim żelaznym płotem porośniętym bluszczem. Cmentarz w moim umyśle. Rośnie tu trawa. Są drzewa (głównie wierzby) , jest mgła, są krzewy dzikiej róży i fioletowe, więdnące kwiaty. Są i groby. Znajdziesz tu te stare, zapomniane, zaniedbane, ale także te nowe, które są odwiedzane kilka razy dziennie. Stoją przy nich ławeczki, żeby można było dłużej przy nich wytrzymać. Codziennie tu siadam. Spędzam z tymi nagrobkami kilka godzin każdego dnia. Wspominam tu. Ludzi, zdarzenia, uniesienia i fascynacje, a także rozczarowania, bóle i łzy. Pod kamiennymi płytami spoczywają ludzie. Tak, ludzie. Nie ich wspomnienia, nie moje złamane marzenia. Ludzie, prawdziwi ludzie z krwi i kości. Na ten cmentarz trafiają ci, którzy wykreślili się z mojego życia. Chcieli zniknąć –zniknęli. Ale nie potrafię pozwolić im odejść. Nie umiem zostawić ich w spokoju. Gdybym umiała, spaliłabym ich ciała, a nie, stawiała marmurowe nagrobki z wielkimi zdjęciami.

Przecież ja tam nie wrócę. Nie ma mowy. Ja naprawdę nie dam rady. Nie mam siły wstawać z łóżka  a co dopiero ścierać się ze szkołą. Jeszcze trzeba tyle zaliczyć  tak mnóstwo do zrobienia  a ja nie mam siły  tak po prostu. Skupić się na czymś? To niemożliwe. Wszystko mnie rozprasza. Chciałabym dorównać do mojego poziomu  żebym mogła stwierdzić  że nie jestem aż tak żałosna jak mi się wydaje. Ale nie dam rady. To nie tak  że sobie wmawiam. Potrafię racjonalnie ocenić swoją wartość i inteligencję. Których aktualnie nie ma w ogóle.

finely dodano: 26 stycznia 2012

Przecież ja tam nie wrócę. Nie ma mowy. Ja naprawdę nie dam rady. Nie mam siły wstawać z łóżka, a co dopiero ścierać się ze szkołą. Jeszcze trzeba tyle zaliczyć, tak mnóstwo do zrobienia, a ja nie mam siły, tak po prostu. Skupić się na czymś? To niemożliwe. Wszystko mnie rozprasza. Chciałabym dorównać do mojego poziomu, żebym mogła stwierdzić, że nie jestem aż tak żałosna jak mi się wydaje. Ale nie dam rady. To nie tak, że sobie wmawiam. Potrafię racjonalnie ocenić swoją wartość i inteligencję. Których aktualnie nie ma w ogóle.

przychodził   przychodził z czekoladą ukrytą za plecami  kiedy miałam zły humor  z miśkiem lub kwiatami  kiedy wypadało jakieś święto  choć zazwyczaj owe  święto  unaoczniał sobie sam  ze łzami w oczach  gdy sobie nagle  ni stąd ni zowąd  nie radził. karmił mnie swoim bólem  ja częstowałam Go wylewnymi zażaleniami na los. scałowywał moje cierpienia  obiecując  iż kiedyś wszystko stanie się proste i już nic nie stanie nam na przeszkodzie. marzył. opowiadał mi o przyszłości  o sobie i o mnie  i o naszych dzieciach  i o obiadach  które potulnie przygotuję   czego wizja za każdym razem kosztowała go przyjęciem uderzenia w żebro. i ten dzień. parny  letni poranek  ptaki rozpoczynające swoje arie  wspinające się słońce. Jego wargi  jak zwykle ułożone w uśmiech. i oczy  zamknięte oczy. zawsze opisywałam też oddech: ciężki  przyspieszony  gasnący  słaby. lecz Jego oddech już nie drażnił mojego policzka.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2012

przychodził - przychodził z czekoladą ukrytą za plecami, kiedy miałam zły humor, z miśkiem lub kwiatami, kiedy wypadało jakieś święto, choć zazwyczaj owe "święto" unaoczniał sobie sam, ze łzami w oczach, gdy sobie nagle, ni stąd ni zowąd, nie radził. karmił mnie swoim bólem, ja częstowałam Go wylewnymi zażaleniami na los. scałowywał moje cierpienia, obiecując, iż kiedyś wszystko stanie się proste i już nic nie stanie nam na przeszkodzie. marzył. opowiadał mi o przyszłości, o sobie i o mnie, i o naszych dzieciach, i o obiadach, które potulnie przygotuję - czego wizja za każdym razem kosztowała go przyjęciem uderzenia w żebro. i ten dzień. parny, letni poranek, ptaki rozpoczynające swoje arie, wspinające się słońce. Jego wargi, jak zwykle ułożone w uśmiech. i oczy, zamknięte oczy. zawsze opisywałam też oddech: ciężki, przyspieszony, gasnący, słaby. lecz Jego oddech już nie drażnił mojego policzka.

druga w nocy. dym z papierosa nagle zamiast uspokajać  zaczął dusić. wódka paliła w gardło  zamierała w nim  zaciskała się na krtani. krzyczałam  lecz wciąż panowała grobowa cisza. nagle ten łoskot w piersi  nagle wspomnienia wypełzające z każdego kąta  zaklęte w każdym płatku kurzu  w każdym milimetrze sześciennym powietrza.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2012

druga w nocy. dym z papierosa nagle zamiast uspokajać, zaczął dusić. wódka paliła w gardło, zamierała w nim, zaciskała się na krtani. krzyczałam, lecz wciąż panowała grobowa cisza. nagle ten łoskot w piersi, nagle wspomnienia wypełzające z każdego kąta, zaklęte w każdym płatku kurzu, w każdym milimetrze sześciennym powietrza.

kłamujecie!    teksty zozolandia dodał komentarz: kłamujecie! ;* do wpisu 25 stycznia 2012
Ludzie spotykają się w różnym miejscu i czasie. Mijają  przechodzą. Czasem nic z tego nie wynika. Czasem wynika wszystko.    Viva!

zozolandia dodano: 25 stycznia 2012

Ludzie spotykają się w różnym miejscu i czasie. Mijają, przechodzą. Czasem nic z tego nie wynika. Czasem wynika wszystko. / Viva!

haha nie  ja się nadaje do tarcia chrzanu! głupolki :   teksty zozolandia dodał komentarz: haha nie, ja się nadaje do tarcia chrzanu! głupolki :** do wpisu 25 stycznia 2012
W nocy powinno się spać  a nie siedzieć przy oknie z chusteczką higieniczną w ręku i wycierać każdą łze  wypływającą spod czerwonych i opchniętych powiek.

zozolandia dodano: 25 stycznia 2012

W nocy powinno się spać, a nie siedzieć przy oknie z chusteczką higieniczną w ręku i wycierać każdą łze, wypływającą spod czerwonych i opchniętych powiek.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć