Cmentarz. Cmentarz otoczony wysokim żelaznym płotem porośniętym bluszczem. Cmentarz w moim umyśle. Rośnie tu trawa. Są drzewa (głównie wierzby) , jest mgła, są krzewy dzikiej róży i fioletowe, więdnące kwiaty. Są i groby. Znajdziesz tu te stare, zapomniane, zaniedbane, ale także te nowe, które są odwiedzane kilka razy dziennie. Stoją przy nich ławeczki, żeby można było dłużej przy nich wytrzymać. Codziennie tu siadam. Spędzam z tymi nagrobkami kilka godzin każdego dnia. Wspominam tu. Ludzi, zdarzenia, uniesienia i fascynacje, a także rozczarowania, bóle i łzy. Pod kamiennymi płytami spoczywają ludzie. Tak, ludzie. Nie ich wspomnienia, nie moje złamane marzenia. Ludzie, prawdziwi ludzie z krwi i kości. Na ten cmentarz trafiają ci, którzy wykreślili się z mojego życia. Chcieli zniknąć –zniknęli. Ale nie potrafię pozwolić im odejść. Nie umiem zostawić ich w spokoju. Gdybym umiała, spaliłabym ich ciała, a nie, stawiała marmurowe nagrobki z wielkimi zdjęciami.
|