 |
melancholia nocy, zatruci tym samym, spragnieni miłości,
nieważne co myślisz i czy mi wierzysz, jestem dla Ciebie, dla siebie bym już nie żył
|
|
 |
Zegary wybiły już dawno 22, za oknem znikają światła lamp. Nie zwracasz uwagi na drobiazgi mówiąc, że właśnie kończy się Twój pierwszy dzień w dorosłym życiu, bo przecież właśnie dziś skończyłaś swoje 18 lat. Żałuje, że nie mogłem być przy Tobie by Cie przytulić i złożyć najdłuższe życzenia na świecie niezależnie ile godzin musiałbym mówić do kogoś z Tobą wystarczyłoby mi pięć minut ciszy. I może już nie śmigasz tak często w dresach, nie masz zdartych kolan i podkreślasz swoje kobiece kształty jednak dla mnie zawsze będziesz tą małą dresiarą, którą trzeba pilnować na każdym kroku, bo przecież za Ciebie - zabiłbym. / niefartowny
|
|
 |
Znów braciszku nie mogę do Ciebie przyjechać by posiedzieć przy Twoim szpitalnym łóżku – by porozmawiać z Tobą mimo świadomości, że Ty mi nie odpowiesz. Wierzę, że mnie słyszysz, słuchasz ale nie potrafię zrozumieć dlaczego nie możesz mi odpowiedzieć. Dlaczego ruszasz tylko palcami u dłoni – to znak, że powracasz do siebie i żyjesz. Zaczynasz oddychać sam, aparaty do tego nie są Ci już potrzebne. Jednak mijają kolejne dni, tygodnie i miesiące, a Ty nadal masz zamknięte oczy. Staram się znaleźć jakiś chociażby najmniejszy pozytyw w tym doświadczeniu jednak nie potrafię. Przepraszam. / niefartowny
|
|
 |
Siedząc na ławce obserwowałem tylko ludzi, którzy mnie mijali. Czas dla mnie się zatrzymał - im pędził jak szalony. Dopalałem kolejnego szluga gdy poczułem jej delikatne palce przesuwające się po moim ramieniu. - Dawid. - wyszeptała. Zatraciłem się w jej dużych, niebieskich oczach. Papieros wypadł mi z dłoni między jednym, a trzecim krótkim mrugnięciem. Nasza rozmowa nie wymagała słów, doskonale rozumieliśmy się w pełnej ciszy. Mój dotyk, jej dotyk - tworzyliśmy przez chwile jedność podczas delikatnych pocałunków, za które kiedyś gotów byłem zabić. / niefartowny
|
|
 |
11 dzień każdego miesiąca jest dla mnie udręką. Ludzie normalnie chodzą do pracy, szkoły - wyprowadzają swoje psy i poświęcają czas rodzinie, znajomym. A ja? Ja wracam do Polski by posiedzieć znów na cmentarzu przy jego grobie - wpatruje się w zdjęcie i wygrawerowane napisy na marmurowej płycie. Policzki mokną od łez, a dłonie zaciskają się w pięści. Wymawiam kolejne słowa w jego kierunku mimo, że tak naprawdę go nie ma ze mną ciałem - wierzę, że jest duchem blisko cały czas... / niefartowny
|
|
 |
Nie pytaj mnie dlaczego Ona odeszła tak nagle, bez słowa, bo sam chciałbym poznać odpowiedź na to pytanie. Znikła, po prostu. - Może coś się jej stało? - sugeruje ziomek. - Wiesz co Stary, no nie sądzę. - odpowiadam zawsze bez chwili wahania. Chciała grać ważną rolę w moim życiu, być siostrą, być blisko - pomagać mi gdy upadam. Wierzyła we mnie, każdego dnia poznając mnie lepiej - nie chciała odejść powtarzając, że mnie kocha. Jednak coś się zmieniło z dnia na dzień. Nie odpowiedziała na moją wiadomość, nie zmienia się kolor słoneczka na Gadu, a ja? Ja przestaje już chyba tęsknić... / niefartowny
|
|
 |
'i tak przychodzi piątek, ja jak jeleń siedzę w szkole, bazgrolę po zeszycie, wysłuchuję tych pierdoleń, przetrwam wszystkie lekcje, użyję trochę sprytu, bo w szkole się czuję jak alkoholik na odwyku, więc kładę łeb na ławce, za plecak grzecznie chowam czekam aż się skończy, a jak na złość nie ma dzwonka, położę się w kimono, będę śnił o samych piątkach - piątki się nie śniły, za to żołądkowa gorzka';)
|
|
 |
rzuciłem szlugi, z nerwów dziś chyba zapalę,a co o tym pomyślisz to nie dbam wcale, problemy przychodzą znienacka przecież i albo się poddajesz, albo walczysz aż je zmieciesz i jestem teraz tu dla Ciebie, tylko błagam nie każ mi zmienić siebie
|
|
 |
już nie jestem Twój, już nie jesteś moja, wiedz że taką myśl dopuszcza moja głowa..
|
|
 |
jeśli mielibyśmy się nie spotkać, to wiedz, że straciłem chęć na dalszy bieg gdzieś po drodze zgubiłem serce, które biło dla Ciebie, straciłem sens dziś co oznacza żyć NIE WIEM
|
|
 |
gdybyś wiedział, że osoba którą kochasz jutro umrze, to co byś jej powiedział by dać upragnioną ulge?
|
|
 |
będę miał wszystko albo nic, nie chcę nic pomiędzy
|
|
|
|