Siedząc na ławce obserwowałem tylko ludzi, którzy mnie mijali. Czas dla mnie się zatrzymał - im pędził jak szalony. Dopalałem kolejnego szluga gdy poczułem jej delikatne palce przesuwające się po moim ramieniu. - Dawid. - wyszeptała. Zatraciłem się w jej dużych, niebieskich oczach. Papieros wypadł mi z dłoni między jednym, a trzecim krótkim mrugnięciem. Nasza rozmowa nie wymagała słów, doskonale rozumieliśmy się w pełnej ciszy. Mój dotyk, jej dotyk - tworzyliśmy przez chwile jedność podczas delikatnych pocałunków, za które kiedyś gotów byłem zabić. / niefartowny
|