Znów braciszku nie mogę do Ciebie przyjechać by posiedzieć przy Twoim szpitalnym łóżku – by porozmawiać z Tobą mimo świadomości, że Ty mi nie odpowiesz. Wierzę, że mnie słyszysz, słuchasz ale nie potrafię zrozumieć dlaczego nie możesz mi odpowiedzieć. Dlaczego ruszasz tylko palcami u dłoni – to znak, że powracasz do siebie i żyjesz. Zaczynasz oddychać sam, aparaty do tego nie są Ci już potrzebne. Jednak mijają kolejne dni, tygodnie i miesiące, a Ty nadal masz zamknięte oczy. Staram się znaleźć jakiś chociażby najmniejszy pozytyw w tym doświadczeniu jednak nie potrafię. Przepraszam. / niefartowny
|