 |
|
Dlaczego tu jest tak idealnie nieidealnie ? /lokoko
|
|
 |
|
w sumie to wiele laluń wielbi Pezeta, ale jakbym rzuciła : uwielbiam Pawła Kaplińskiego, połowa z nich stwierdziłaby, że nie zna gościa.
|
|
 |
|
Myślisz, że napiszesz do mnie po paru miesiącach milczenia, a ja będę skakać z radości i krzyczeć ze szczęścia? Chyba sobie żartujesz frajerze
|
|
 |
|
bo lepiej pokazać wszystkim, że cała ta sytuacja mnie bawi, niż totalnie rozpierdala.
|
|
 |
|
tych prawdziwych mężczyzn jest coraz mniej, za to skurwiele mnożą się jak króliki.
|
|
 |
|
- Zazdrość? - Nie co Ty. Ja zawsze rzucam talerzem w laskę która się przystawia do mojego chłopaka. To taka gra... wiesz orient.
|
|
 |
|
Po raz drugi obudziłam się po ósmej i dopiero dopadła mnie myśl ,że przecież zasnęłam jak pisałam z nim. Sięgnęłam po telefon, na wyświetlaczu widniało kilka nieodebranych połączeń od niego , i sześć sms-ów. Przeczytałam je wszystkie ogarnął mnie śmiech , dobrze on też powinien się o mnie pomartwić czasami. Poleżałam jeszcze trochę i napisałam sms-a z przeprosinami ,że zasnęłam w ramach przeprosin domagał się o buziaka na spotkaniu. Boże uwielbiam Go doprowadza mnie do różnych stanów. Raz się śmieje przez niego raz chodzę wkurwiona , a raz płaczę . Ale to wszystko jest nic w porównaniu do tego jakie szczęście On mi daje . Poczucie szczęścia i bezpieczeństwa otrzymane od niego jest tak silne ,że ta cała reszta gdy jestem zła na niego , gdy płaczę lub mam ten inny stan jest tylko dodatkiem i okazuję się po pewnym czasie ,że jest to swojego rodzaju dopełnienie, które prowadzi mnie do jakiegoś szczęścia./cz.2 lokoko
|
|
 |
|
Zdenerwował mnie w środę wieczorem życząc miłej randki ,a przecież wychodziłam tylko do kumpli i koleżanek. Ale nie on swoje przecież.. Wyszłam do nich i od razu odechciało mi się tego wieczoru z nimi posiedzieliśmy wypiliśmy po kilka piw i każdy się rozszedł, ja wróciłam do domu, poszłam wzięłam kąpiel i zmęczona położyłam się na łóżko , słuchawki w uszy. Nagle sms od niego 'Jak randka? ' napisałam ,że w domu już jestem to od razu pisał już normalnie, dopadł mnie atak śmiechu z tego zazdrośnika. Pisaliśmy cały wieczór , ale zmęczenie i senność po piwach dała się we znaki i nie wiedząc nawet kiedy zasnęłam i to tak twardo. Miałam jakieś sny o nim , śniło mi się spotkanie z nim , było cudownie. Przebudziłam się rano o szóstej i poszłam na dół nalałam sobie soku , wypijając duszkiem posiedziałam chwilę i znowu wróciłam do pokoju zasypiając. /cz.1 lokoko
|
|
 |
|
A teraz wstań zrób najlepszy makijaż jaki potrafisz i nie waż się pokazać nikomu,że coś cie rozpierdala od środka
|
|
 |
|
Nigdy chyba nie potrzebowałam tak bardzo tej bliskości Jego jak teraz.Chciałabym po prostu spędzać z nim możliwy wolny czas cieszyć się Jego obecnością,porozmawiać z nim o wszystkim.Również,żeby dał mi ukojenie w swoich silnych ramionach tuląc mnie do siebie i wspierając.Dając poczucie bezpieczeństwa,którego tak bardzo mi potrzeba w obecnym czasie.Podroczyć się z nim o błahostkę, powygłupiać i 'obrazić się' o byle co,żeby za chwilę w ramach pocieszenia i złagodzenia mojej złości dostać buziaka.Podroczyć się o te pocałunki,żeby na koniec zatonąć w Jego ustach nie myśląc o niczym innym jedynie o chwili obecnej,że mam Go tutaj przy sobie.Zniosłabym nawet z radością te jego długie rozprawianie o Legi,o piłce nożnej,byłabym wręcz szczęśliwa słuchając tego jego cudownego głosu,i wpatrując się w te głębokie brązowe oczy,które uwielbiam.Ja naprawdę potrzebuje Jego.I z całych sił cały czas dążę do tego spotkania,ale złośliwość pogody i te pieprzone km narazie nie pozwalają na to ;/ / lokoko
|
|
 |
|
On jest jak podrabiana torebka Chanel, bez względu na to jak mocno będe sobie wmawiała, że to oryginał to nigdy nie uczyni z niej markowej torebki... Nigdy nie zrobi z Ciebie niego...
|
|
|
|