 |
|
. Pytasz mnie dziś co w nim widziałam. Czemu nadal po tym wszystkim z nim byłam. Otóż odpowiedź jest prosta. Widziałam w nim miłość mojego życia, szczęście ukryte w jego uśmiechu, pasję w oczach, a bezpieczeństwo w silnych ramionach. Widziałam sens następnego dnia. Widziałam urok trzymania się za ręce, przytulania, całowania. Widziałam także bliskość i ciepło drugiej osoby, słodkie wiadomości na dobranoc. Widziałam moją radość, gdy on za wszelką cenę próbuje mnie rozbawić. Widziałam wspólne przepalone papierosy, nasze kocham podczas letniego deszczu. Widziałam moją dumę z bycia razem. Widziałam poczucie własnej wartości i akceptacji. Widziałam świadomość, że ktoś jest dla mnie, tęskni, kocha... Widziałam wszystko, każdą chwilę. Wszystko to wydarzyło się naprawdę. I naprawdę byłam szczęśliwa. Dopiero potem pojawiły się łzy. A tego już nie przewidziałam.
|
|
 |
|
Mam tendencje do pakowania się w relacje z ludźmi, w których moja naiwność bierze górę.
|
|
 |
|
'Jestem pewna, że zatęsknisz.Może to będzie tylko chwila, moment, ułamek sekundy ale zatęsknisz wiem to. Może będziesz wtedy stał w kolejce po fajki a może będziesz słuchał dobrego rapu.Albo będziesz z nią, poczujesz jej zapach i stwierdzisz że nic nie dorówna mojemu.Ale zatęsknisz. Przeleci Ci przed oczyma wszystko.Każdy mój uśmiech, każda łza. Każda chwila spędzona razem. Zatęsknisz.'
|
|
 |
|
Siedząc razem zawsze traciliśmy poczucie czasu , deszcz nadal dzwonił w dach przystanku , ale robiło się już późno , w ogóle zapomnieliśmy o istnieniu koleżanki , która chciała już wracać do domu a ,że prawie przy sobie mieszkamy to miałyśmy razem wrócić . Dlatego zaczęłam się żegnać już po raz któryś z kolei z nim. Ostatni pocałunek nasz był długi i najcudowniejszy . W końcu jakimś cudem oderwaliśmy się od siebie i się pożegnaliśmy. On wracał na rowerze z 7 km a ja 3 km , weszłam do domu cała mokra ale z uśmiechem na twarzy i z satysfakcją z poczuciem szczęścia. Mama , siostra i cała reszta w domu śmieli się ze mnie , z tego ,że nie schodzi mi uśmiech z twarzy. A ja ze szczęściem rzuciłam się na łóżko telefon w rękę i dzwoniłam do przyjaciółki opowiedzieć jej o wszystkim. Wspominałam smak pożegnalnego pocałunku, nie wiedząc jeszcze, że to naprawdę ostatni. No i co miałabym kłamać, że nie pamiętam tego spotkania. Odpowiedziałam z uśmiechem , że oczywiście ,pamiętam../cz. 4 lokoko
|
|
 |
|
. Jadąc śmieliśmy się i było świetnie , ja czułam się bezgranicznie szczęśliwa, że mam go obok. Gdy akurat przyjechaliśmy do koleżanki deszcz znowu zaczął padać , znowu schroniliśmy się na przystanku , zjaraliśmy kilka szlugów. Poszłam do niego wtuliłam się mocno ,żeby się upewnić ,że on na pewno tu jest ,że mam go obok siebie. Dałam mu buziaka , nagle zadzwonił mu telefon . Odebrał mówiąc no cześć kochanie mówiłem Ci ,że dzisiaj nie mogę .Siedziałam słysząc te słowa podniosłam ze zdziwieniem głowę. Skończył rozmawiać , a ja do niego co to za kochanie dzwoniło , a On oj przestań to tylko koleżanka a poza tym rodzina, a ja udawałam obrażoną bo w głębi duszy i tak mu ufałam. Ale On potrafił odzyskać mój humor i stracić gdzie obrażenie pomiędzy pierwszym pocałunkiem a drugim./cz.3 lokoko
|
|
 |
|
Spojrzał mi w oczy z pytaniem Będziesz ze mną? Uśmiechnęłam się , chwilę milczałam , no ale co mogłam innego mu odpowiedzieć. Po chwili milczenia wydobył się mój głos tak. Wtedy już zatraciliśmy się w pocałunku, a potem w kilkunastu następnych. Pamiętam z nieba zaczął padać deszcz i uwięził nas razem na tym przystanku. Nie przeszkadzało nam to. Po kilku godzinach deszcz przestał padać, namówiłam Go żebyśmy pojechali 3 km do koleżanki mojej bo ma moje fajki i tak ,żeby posiedzieć tam. Na początku nie chciał jechać, ale zaczęłam go prosić buziakami i stwierdził ,że ok. pojedziemy , ale robi to tylko dla mnie. /cz.2 lokoko
|
|
 |
|
Ostatnio pytał czy pamiętam te ‘ostatnie’ z naszych spotkań. W głowie pojawiło się od razu wiele wspomnień jak mogłabym zapomnieć ten dzień ?To był jeden z najlepszych i najszczęśliwszych dni w życiu, zgadaliśmy się na rowery , a wyszło ,że siedzieliśmy na starym przystanku. Pamiętam to jak dziś droczyliśmy się ze sobą, czułam, że jest przy mnie. To było coś cudownego. Nagle znaleźliśmy się blisko siebie, przytuliliśmy się w końcu on odsunął się trochę nadal trzymając mnie w ramionach. /cz.1 lokoko
|
|
 |
|
niewyobrażalnie mocno pragnę tej pieprzonej bliskości, tęsknoty, rozmów, spacerów, wspólnie spędzonych dni, wieczorów, nocy, jednym słowem pragnę MIŁOŚCI . / Katy ♥
|
|
 |
|
Kiedy znów pojawi się szczery uśmiech na mojej twarzy ? Kiedy wkońcu powiem sobie, że nareście coś poszło po mojej myśłi? Kiedy będę naprawde szczęśliwa? Wstaję rano zbierając za sobą kolejne problemy. Wstaję i błagam o to żeby już ten dzień sie skończył. Moje oczy kryją więcej niż by się komukolwiek mogło zdawać. One nie ukryją tego co naprawdę czuję. Tylko im można wierzyć. Gdyby tylko się dobrze przyjrzeć. Tak naprawdę nikt nie chce zagłębiać się w wnętrze drugiego człowieka . Nie chce wiedzieć co się z nim tak naprawdę dzieje. Potrafią pocieszyć tylko słowami " będzie dobrze". A właśnie, że nie będzie dobrze. Nienawidzę gdy ktoś tak mówi. Pewnie sama tak nie raz powiedziałam.. Przecież nie jestem idealna . Popełniam błędy. Może nawet więcej niż inni. Może nawet są to błędy przez, które zarywam nocy łkając w poduszkę . I co z tego . Nikt nie widzi. Będę płakać dalej.
|
|
|
|