. Jadąc śmieliśmy się i było świetnie , ja czułam się bezgranicznie szczęśliwa, że mam go obok. Gdy akurat przyjechaliśmy do koleżanki deszcz znowu zaczął padać , znowu schroniliśmy się na przystanku , zjaraliśmy kilka szlugów. Poszłam do niego wtuliłam się mocno ,żeby się upewnić ,że on na pewno tu jest ,że mam go obok siebie. Dałam mu buziaka , nagle zadzwonił mu telefon . Odebrał mówiąc no cześć kochanie mówiłem Ci ,że dzisiaj nie mogę .Siedziałam słysząc te słowa podniosłam ze zdziwieniem głowę. Skończył rozmawiać , a ja do niego co to za kochanie dzwoniło , a On oj przestań to tylko koleżanka a poza tym rodzina, a ja udawałam obrażoną bo w głębi duszy i tak mu ufałam. Ale On potrafił odzyskać mój humor i stracić gdzie obrażenie pomiędzy pierwszym pocałunkiem a drugim./cz.3 lokoko
|