 |
marnuje czas na cos co nigdy nie bedzie cos niemożliwego a strciłam coś najpiekniejszego na świecie jego :(
|
|
 |
siedzieliśmy na boisku. On miał głowę na moich nogach. 'ej, a wiesz co? ja Cię nigdzie nie puszczę, bo jesteś moja' - powiedział i podniósł się i mocno mnie objął. 'dzieci patrzą' - zaśmiałam się. 'niech patrzą. je też kiedyś czeka taka miłość jak nas' - powiedział i złożył pocałunek na moich ustach. [szyszuniaa]
|
|
 |
Zapach jego zwietrzałych perfum na moim łóżku obudził mnie rankiem. W płuca zaciągnęłam ten afrodyzjak. Podniosłam się i znów opadłam na poduszki. To było magiczne. Sięgnęłam po telefon a tam wiadomość, gdy otworzył oczy poczuł zapach moich włosów, taki przyjemny i delikatny gdy ostatni raz mnie przytulał. Może nie jest idealny, każdy ma wady, ja również nie jestem ideałem. Ale ma w sobie coś, teraz tylko czekać aż w końcu rozbudzi ten głaz którym stało się moje serce. /s.z.w
|
|
 |
Zdecyduj, co jesteś, a czego nie jesteś w stanie zrobić, traktuj przeszłość jak przeszłość, nie negując jej ani nie odrzucając. Naucz się wybaczać sobie i wybaczać innym. Nigdy nie mów, że jest na coś za późno.
|
|
 |
Jej ciało współgrało z jego ciałem i pulsowało tysiącem dziwnych emocji, o których istnieniu nawet nie miała pojęcia.
|
|
 |
Bo nie chodzi o to, żeby było miło. Chodzi o to, żeby nie było chujowo
|
|
 |
W moim innym świecie możemy gadać do rana. I rozumiesz mnie bezsprzecznie i jemy wspólne śniadania. I należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania. I czujemy się bezpiecznie jakby cały świat był dla nas
|
|
 |
Czasami oczekujemy więcej od innych, ponieważ my zrobilibyśmy o wiele kurwa więcej dla nich.
|
|
 |
jest tak samo, może tylko trochę smutno i nie mówisz dobranoc i nie mogę przez to usnąć
|
|
 |
stanęłam przed drzwiami jego mieszkania. nogi miałam już jak z waty. lekko nacisnęłam klamkę, drzwi były otwarte. wchodząc zastałam tam wszystko tak samo jak wtedy kiedy On był. nadal był tu kominek, stół, krzesło i inne duperele. brakowało najważniejszego - Jego. zaniosłam się płaczem na podłodze. pomimo tego roku nadal nie potrafię normalnie wejść i patrzeć. gniotłam Jego zdjęcie w dłoni i cicho wyszeptałam 'Kocham Cię. wiem, że to słyszysz, więc usłysz że kocham Cię'. upadłam na kolana i próbowałam otrzeć łzy spływające po policzku, jednak okazały się być one za ciężkie. [szyszuniaa]
|
|
|
|