 |
Zwiazek opiera sie na zaufaniu, racja, ale zaufanie sie także buduje. Budowa zaufania to masa procesów poczynając od wyrobienia betonu, koncząc na układaniu cegiełek. Jedna po drugiej, potem kolejna, kolejna. Wystarczy że wyciągniesz cegiełkę, którą postwiłeś na dole (np. cegiełka o nazwie "kłamstwo") a domek burzy sie cały, rujnując inne :zdrady, zatajenia, sekrety, intymność itd. I znowu potrzeba go budować, a nowa cegielka utożsamiająca sie z tą którą wyjołeś bedzie bedzie ostatnia jaką postawisz. Dlaczego? Bo mechanizm budyku na to nakazuje. Aby ustawić te ostatnią musisz sie nalatać, szukać drabin, kleju i Bóg wie czego. Problem tkwi dodatkowo w tym, że nie użyjemy już tych samych materiałow, nie oszukujmy się jak z połamanych cegieł zbudować nowy mocny dom? Potrzebne nam są nowe fundamenty- często trwalsze o wiele od cegieł i betonu. Bo odbudowane zaufanie ma skłonności do niezniszczalności. Kwestia tu tylko tych materiałów, czasu i budowniczego.
|
|
 |
mina a'la królik Baks po kastracji.
|
|
 |
śmierć planuję w przedmieściach Paryża, z rąk francuzkiego dilera.
|
|
 |
Jak Ty to robisz,człowieku, że ja tylko pomyśle intensywniej o Tobie, a Ty się zjawiasz?
|
|
 |
Nie boisz sie, że gdy podejdziesz on powie" Boże znowu ona". ?
|
|
 |
Myśl dnia zaczyna być wkurzająca, kiedy powtarzasz w koło "moje życie nie ma sensu"
|
|
 |
paranoiczna depresja z bladoniebieskim odcieniem schizofernii
|
|
 |
Niby cwaniak, łabuz... a jak przytulał to nie puszczał...
|
|
 |
Kiedyś parapet był miejscem westchnień,wspomnień o Tobie. Kiedyś okno na ulice było oknem na jesień, na liście koloru przypominającego Twoje włosy. Kiedyś siadałam tam, pijąc orzechową kawe, czytając dziennik z podróży po Peru. Uśmiechałam sie widząc jak dwa kolorowe psy przygladają sie mi, Pani, lamie, która wyczekuje chwili w ktorej oczy same jej się zamkną, aby zobaczyć Ciebie. Dziś usiadłam tak samo, widziałam to samo, żółto brązowa jesień...czułam to samo, nawet się uśmiechnełam...tylko ten obraz Twój przysłaniała mi słona kropla wody.
|
|
|
|