 |
Tęsknie za tym, że potrafiliśmy o 2 w nocy nago biegać po pokoju rzucając się mąką, bo zachciało nam się jeść. Tęsknie za ta naturalnością, za tym, że zawsze kazał mi w try miga zmywać makijaż, bo kochał mnie naturalną, uwielbiał te powywijane włosy z każdą stronę. . Za tym, że znałam go na wylot. Po każdym spojrzeniu potrafiłam powiedzieć, o czym w danej chwili myślał. nigdy nie zamieniał mnie na klegów, nigdy nic nie było ode mnie ważniejsze. Ja- potrafiłam go tak wyczuć, że nawet jak wypił pół piwa nie wmówił mi że nic nie pił. Po każdym geście, potrafiłam wyczuć, że coś jest nie tak. Bardziej niż moje zalety, kochał moje wady. Jak siedziałam obrażona, że kupił mi żelki nie w tym smaku co chciałam, śmiał się ze mnie do bólu brzucha, a kiedy zjadałam jakąs panne wzrokiem za to, że gapiła się w niego jak w milion dolarów, nie mógł już wytrzymać i zawsze powtarzał: '' gł€pia jesteś, że to robisz, kocham Cie'/kokaiina
|
|
 |
Tylko on był wart moich uczuć, mojego serca . Teraz to wiem, dotarło to do mnie ponad rok po rozstaniu, kiedy z całych sił próbowałam wypełnić tą pustą lukę w moim życiu po Nim, innymi facetami. Żaden nie był dość dobry? Nie wiem, może, ale bardziej prawdopodobne jest to, że żaden nie był Nim. Na szczęście, mam to szczęście, że On kocha mnie nadal, pomimo tego, że po ponad rocznego związku, zerwałam z Nim z dnia na dzień, bez wyjaśnień. On? Spił się, przestał kontaktować się z kuratorkom, która za to odwiesiła mu wyrok. Na pierwsze 3 listy mu nie odpisałam. Dopiero za czwartym razem, wszyscy mówili, żebym do Niego wróciła, bo kocha, bo nie może żyć beze mnie, że beze mnie on się stoczy, ja nie chciałam tego słuchać. Nie widziałam go ponad rok, poprosił mnie o widzenie....Jadę tam na tygodniu... Panicznie się tego boję, nie wiem co mu powiedzieć, mam prawo go przytulić ? Czy mogę mu powiedziec o tym jak bardzo Go kocham i że będe czekać te 8 miesiecy do Jego wyjscia ? Czy nie?/kokaiina
|
|
 |
chyba niewiele Nam zostało - bo resztki słów Naszej ostatniej kłótni, porozrzucanych po mieszkaniu, którego już razem nie dzielimy. chyba nie było sensu walczyć - bo oboje odbiliśmy się od ściany, próbując przeskoczyć wysoki mur Naszych wymagań. chyba się skończyliśmy - bo tak na prawdę chyba nigdy nie zaczęliśmy się dość dobrze. || kissmyshoes
|
|
 |
"Mateuuuuszku"-powiedziałam,siedząc w bezpiecznej odległości, i wkurwiając Go coraz bardziej, podczas gdy sytuacja sprzed kilki minut i tak wyprowadziła Go z równowagi. nie odpowiedział nic, nadal gapiąc się w monitor. "Mateuszkuuu"- przeciągnęłam,śmiejąc się. w końcu odwrócił się w moją stronę z miną zabójcy, i wkurwiony wydarł się: "kurwa, Źaklina, zamknij się do chuja, jedyny raz w życiu gdy Cię proszę. to takie kurwa zajebiście trudne?", po czym odetchnął, wyładowując chyba każdą swoją emocję. siedziałam uśmiechnięta patrząc się na Niego."no widzisz,ja to Ci zawsze pomogę rozładować emocje"-powiedziałam,nadal się uśmiechając. "jesteś chora psychicznie"-powiedział,całując mnie w czoło i wychodząc do kuchni, już o wiele spokojniejszy i mniej niebezpieczny dla otoczenia, a j siedziałam w fotelu dumna z siebie i faktu, że jednym prostym wyrazem potrafię tak wspaniale wyprowadzić Go z równowagi. || kissmyshoes
|
|
 |
siostra? mimo tego, że aktualnie nie rozmawiamy, nadal jest dla mnie najważniejszą osobą na ziemi. i chociaż tak wiele razy słyszałyśmy od siebie nawzajem, tak bardzo raniące słowa - nigdy nie przeszkodziło mi to w tym, by obdarowywać ją największymi pokładami miłości jakie mam w sobie. nigdy nie zmieni to też faktu, że byłabym w stanie ponownie za Jej obronę wylecieć ze szkoły, czy też ponownie stanąć przed Nią, podczas awantury z ojcem. jest dla mnie kimś, kogo w podświadomości mam zadanie bronić, i ochraniać przed najgorszym gównem tego świata. i chociaż ma już swoje lata, i dużo rozumie - ja nadal traktować ją będę jako moją małą Iwetkę, w kucykach i sukience - za którą zawsze latałam, i pilnowałam każdego Jej ruchu. zawsze będzie moim skarbem, nawet jeśli obrażona, odwraca się do mnie plecami. || kissmyshoes
|
|
 |
nie przekonuj mnie do Niego. nie mów mi, że powinnam wybaczyć, że to przecież mój ojciec. dla mnie jest zwykłym śmieciem, który nadaje się do kosza. jest nikim - więcej znaczył dla mnie paproch na podłodze, niż On. nie jestem w stanie wybaczyć - za dużo razy nakładałam do szkoły na twarz puder, żeby tylko zakryć siniaki. za dużo razy czułam się nikim, gdy mówił mi, że nic nie potrafię. za dużo razy traktował mnie bardziej jak psa, niż ja córkę. więc proszę Cię, po prostu odpuść, i nie mów mi, że należy mu się szacunek - bo za to co robił, najchętniej wjebałabym mu nóż prosto w serce, bez żadnych zahamowań. || kissmyshoes
|
|
 |
jestem z Nim na tyle blisko, by bez żadnego problemu wejść na Jego laptopie w zabezpieczony hasłem folder 'nie wchodzić'. ufa mi na tyle, że kluczyki do swojej audicy, daje mi z uśmiechem na ustach. znam Go na tyle długo, by bez żadnych zahamowań wejść po kosmetyczkę do łazienki, podczas gdy On się kąpie. nie jest dla mnie dziwną sytuacją wejść mu do łóżka w środku nocy i przytulić się, czy też zabrać mu Jego talerz z zupą, i zjeśc ją. jest kimś, kogo znam najdłużej w swoim króciutkim życiu. jest kimś, komu ufam najbardziej na świecie. jest jak brat - i zawsze jest obok. || kissmyshoes
|
|
 |
kolejny weekend, gdy odmawiam wyjścia na miasto. kolejny dzień, gdy odmawiam znajomym wódki. kolejny miesiąc, gdy słyszę: 'Żaklina, co się z Tobą stało?' nie pytaj, mnie po prostu nie ma - nie ma już tej fajnej Żaklinki, która zaliczała każda imprezą, i która rozbawiała towarzystwo. nie istnieje już ta dziewczyna, która za ciągnięcie beki na lekcjach i ustawianie plastików dostawała naganny, i wylatywała ze szkoły. nie ma tamtej mnie - jestem inna ja. może jeszcze troszeczkę pogubiona, ale już coraz bardziej ogarnięta, coraz bardziej poważna i coraz bardziej odpowiedzialna. || kissmyshoes
|
|
|
|