 |
a dziś pierwszy raz od przyjazdu tutaj poszłam na trening.zaprosił mnie kumpel, z podobną zajawką na taniec, co moja. po szkole szybko poszłam wskoczyć w dresy,wziąć wodę i chwilę potem byłam tam już. kilku kolesi, dobry bit, świetny klimat - mój raj. nie było żadnego układu - każdy na luzaku pokazywał swoje umiejętności. gdy przyszła moja kolej - wzięłam głęboki oddech, zamknęłam na chwilę oczy i zaczęłam tańczyć - robiłam to dla siebie, nie dla Ciebie. wyładowywałam każdę emocję. cały mój ból zamienił się w konkretne ruchy, skłony, przejścia czy też obroty. tańczyłam, nie myśląc o niczym innym tylko o tym by w końcu na chwilę się uwolnić. po pięciu minutach skończyłam, na mojej twarzy pojawiły się kropelki potu, i uśmiech. pod koniec treningu, gdy dopijałam wodę, podszedł do mnie jeden z poznanych kolesi i klepiąc po plecach powiedział: 'tańczysz z sercem, to się liczy Mała'. uśmiechnęłam się i wychodząc z sali, sama do siebie dodałam:'tak,wracam do tego,definitywnie'.|| kissmyshoes
|
|
 |
Ósma zero pięć , wchodzę do szkoły w uszach mam słuchawki w kieszeni cztery gramy. W torebce jakiś zeszyt, gdzieś powinien znaleźć się i długopis.Na nogach mam najki w psychice rozpierdol wewnętrzny. I przez kolejne siedem godzin mam też zamiar udawać że wszystko ze mną w porządku, mam zamiar uczyć się rzeczy które nigdy nie przydadzą mi się w życiu.W między czasie mogę obalić z kumplem flaszkę w ostatniej ławce na fizyce czy też zjarać blanta w męskim kiblu w siedem osób. Potem mam plan wrócić do domu , spiąć włosy w kucyk nałożyć dres, zapuścić Pezeta i wypełnić szklankę po brzegi Danielsem z lodem i colą następnie wmawiać sobie że nic już do Ciebie nie czuję , że jesteś dla mnie nikim. Mam nadzieję że dam rady / nacpanaaa
|
|
 |
Tak , jesteśmy źli , cholernie źli i tak doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Bez przerwy melanżujemy , pijemy na umór , ćpamy , palimy , jaramy blanty. Wagarujemy , notorycznie zrywamy się z lekcji a kiedy już przychodzimy do szkoły to i tak zazwyczaj jesteśmy pod wpływem. Kłócimy się z nauczycielami , nie szanujemy starszych i nie słuchamy rodziców.Nie wracamy na noc do domów , zgonujemy , lecimy na urwanych filmach.Popełniamy wciąż te same błędy, najważniejsza jest dla nas dobra zabawa , raczej słabo z ambicjami.Przesadzamy, pieprzymy się na maskach samochodów czy też w dyskotekowych kiblach z przypadkowymi partnerami,besztamy się , ogarniamy ustawki, mamy na wszystko wyjebane.I nie wiem czy cokolwiek jest w stanie nas usprawiedliwić ale jeśli tak to chyba tylko to że potrafimy kochać, kochamy tak mocno jak żadne inne pokolenie ,a w walce o miłość i szczęście jesteśmy wstanie zrobić wszystko / nacpanaaa
|
|
 |
odczuwam nieopanowaną rządze mordu
|
|
 |
właśnie w tym najmniej spodziewanym momencie zbliżył się, położył delikatnie rękę na jej policzku i wstrzymując oddech, szukał odpowiedzi w jej oczach. Nie wiedział, na jak wiele może sobie pozwolić, nigdy mu tego nie mówiła, jednak zapanował instynkt, zbliżając wargi, złożył ofiarę miłości na jej ustach, czując, jak dreszcz miłości rozchodzi się, po dwóch ciałach, które niedlugo połączą się w jedność. grincher
|
|
 |
gdyby marzenia były karalne , miałabym dożywocie. / hahaha moja Elizka ♥
|
|
 |
jeśli kiedyś uda nam się odnaleźć wspólną drogę, jeśli tylko obdarzymy się przepięknym uczuciem, które zwą miłością, chcę obiecać Ci, że zawsze będę stała obok Ciebie, by w każdej chwili być Ci wsparciem, kiedy będziesz potrzebował przyjaciółki - będę nią, kiedy będziesz potrzebował dobrej kucharki - stanę się nią, a jeśli zawołasz o pielęgniarkę - będę nią, zostanę Twoja najlepszą kochanką, ale i najczulszą żoną, zrobię wszystko byś mógł z dumą powiedzieć 'to moja kobieta'. Zrobię wszystko, byś był najszczęśliwym mężczyzną na tej ziemii, obiecuję. GRINCHER
|
|
 |
wracałam ze szkoły, nagle zadzwonił telefon. 'cześć' - usłyszałam w słuchawce głos Damiana. 'wyprowadziłeś się jakieś dwanaście godzin temu i już dzwonisz?' - spytałam ironicznie. 'daruj sobie wredne odzywki' - powiedział. fakt, mówiąc wrednie, broniłam się. ' wiesz dlaczego to zrobiłem?' - kontynuował. ' słucham? mów' - powiedziałam, od niechcenia. ' bo nie chcę wszystkiego zepsuć, tak będzie lepiej' - tłumaczył, ale nie skończył bo przerwałąm mu. 'odszedłeś dla Naszego dobra?' - wyśmiałam Go.'tak, bo chcę wrócić i mam nadzieje,że niedługo. i chcę wrócić do czegoś co było kiedyś, nie do tego co jest teraz. daje Nam czas, potrzebujemy Go, by ogarnąć wszystko' - powiedział jednem tchem. nie odpowiedziałam nic.'przecież się kochamy'-dodał. zacisnęłam pięści, i biorąc głęboki oddech powiedziałam:'bardzo', rozłączając się, a po moich policzkach poleciały łzy. || kissmyshoes
|
|
 |
siedzę na kanapie, owinięta kocem. słychać tylko laptopa, który leży na kolanach. w ręku trzymam drinka. jest tak cholernie pusto, i cicho. próbuję powstrzymywać łzy tłumacząc sobie, że przecież jestem silna. cały czas w podwiadomości mam to, że w szufladzie leży saszetka a w niej biały proszek, który kiedyś był dla mnie jak pieprzone lekarstwo. nie mogę sobie z tym poradzić , nie umiem żyć bez Ciebie, przecież .. || kissmyshoes
|
|
 |
puste ściany. pusta półka z Twoimi ubraniami. puste łóżko. pusta kuchnia. pusty Twój ulbubiony kubek. puste miejsce na kanapie. puste myśli. pełne serce.. || kissmyshoes
|
|
 |
wyprowadził się ... nigdy nie pomyślałabym, że do tego dojdzie. || kissmyshoes
|
|
|
|