 |
wszystko od przyjaźni się zaczyna, ale nigdy się na niej nie kończy. zapamiętaj . a ja nie chce cię stracić. więc proszę cię nie stawiaj mnie w takiej sytuacji, nie teraz
|
|
 |
No tobie to już kurwa nie idzie powiedzieć, że masz się odjebać. No za chuja nie odpuścisz. Popieprzony egoistyczny dupek.
|
|
 |
Wyszłam z domu by móc się dobrze zabawić. Pierwszy raz , bez ukryć, bez kłamstw. Już nie musiałam udawać , że wybieram się do kumpeli czy wyjeżdżam. Wreszcie mogłam cieszyć się wolnością jaką mi pozostawiłeś. Po tym rozstaniu zrozumiałam, że to nie była miłość. Nie było w tym żadnego uczucia. Chyba chciałam Cię mieć, to tyle.
|
|
 |
I pytasz mnie czy w przyszłości zamierzam z Tobą być . Ejj , dlaczego mam zaufać ci jeszcze raz ? Przecież zostawiłeś mnie dla tej suki . I mimo tego ile bólu podstawiłeś mi pod nogi , nadal tęsknię . Ale nie chcę już do tego wracać. Zbyt dobrze cię znam . Nie masz w swoim chorym umyśle wartości ' wierność .
|
|
 |
Życie jest łatwiejsze niż się to wydaje . Wystarczy godzić się z tym , co jest nie do przyjęcia, obywać się bez tego, co niezbędne i znosić rzeczy nie do zniesienia.
|
|
 |
Poczułam się o wiele lepiej, dowiadując się, że nie tylko ja jestem odpowiedzialna za rozpad naszego związku. Prędzej czy później i tak nie byłoby czego zbierać.
|
|
 |
Tak, już nauczyłam się wyciągać wnioski z popełnionych błędów.
|
|
 |
Nie żaluję tego, co było miedzy nami, bo tylko słabi by tego żałowali. Żałuję, że to się już skończyło, że nie mogliśmy przeżyć więcej razem.
|
|
 |
Wiesz, co dał mi ten rok ? Dał mi chłopaka, ale szybko go zabrał. Dał mi też przyjaciół, którzy są,którzy wspierają mnie w trudnych momentach i wiem, że bedą, że nie odpuszczą, że nie zostawią mnie samą.
|
|
 |
A na pytanie " Jaki on był ? " mimo wszystko odpowiem "fantastyczny "
|
|
 |
Pewnie już nie pamiętasz tych dni, gdy znaczyliśmy dla siebie coś wiecej niż wszystko .
|
|
 |
zrobiło się ciemno, jest zimno, księżyc nie świeci dziś mocno a gwiazdy nie spadają, jestem sama w domu, jest cisza, słychać tylko od czasu do czasu mój szloch, który wydobywa się z pierwszego okna od południa domu, który w koło ma dużo choinek. Mogę spokojnie otworzyć okno i się przez nie wychylić, uronić łzę, dwie, dwadzieścia. Wiem, że nikt nie zauważy, może tylko sam Bóg będzie obserwował co się ze mną dzieje. I nagle pęknie mi żebro, pierwsze i kolejne, przecież to nic takiego, i tak cierpię, potem pęknie serce -coś jakby trzask szklanki o podłogę, na końcu będzie huk -moje ciało niby przypadkiem wypadnie z okna.~`pf
|
|
|
|