|
|
kochanie go było żartem,
aż on spojrzał w jej oczy.
|
|
|
dopiero po czasie dowiadujemy się kim jesteśmy, kim zawsze byliśmy w oczach ludzi, których ceniliśmy ponad własne życie. ile tak naprawdę dla Nich znaczyliśmy, jaką wartość miały te wszystkie słowa, czym była każda obietnica. dopiero po czasie okazuje się, że wszystko co było tak cholernie ważne i cudowne, było niczym, nie liczyło się, że wszystko było ściemą, każdy uśmiech i każda łza dla Nich, była czymś nieważnym.
|
|
|
"najbardziej bolą wspomnienia, którymi dławię się każdego wieczoru. nie, nie te nieprzyjemne. tylko te najlepsze. właśnie te bolą najbardziej. bo najgorsza jest świadomość, że minęło coś pięknego, co już więcej nie będzie miało szansy się powtórzyć"
|
|
|
i myśl na chłodno w świecie pełnym paranoi.
|
|
|
czuję się słaba w obliczu wszystkiego wokół.
|
|
|
rozkołysz dusze wiatrem miłości.
|
|
|
więc patrz, bo właśnie idę dać sobie radę.
|
|
|
rozkmiń, że dobra nie ma, że gdzie nie pójdziesz - chamstwo, pusto, wszyscy na szaro i konkret monotonia. w chuja Cię robią, życie jest złe. /
|
|
|
“Potem, przez następne miesiące wydawało mi się, że żyję za karę. Nienawidziłam poranków. Przypominały mi, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami.”
|
|
|
Największym błędem jest udawanie, że to co nas boli, jest nam obojętne.
|
|
|
Moglibyśmy teraz porozmawiać i wszystko wyjaśnić, bez emocji. Trochę czasu minęło, moje życie zmieniło się w każdym aspekcie, twoje pewnie też. Nie mówię tu o zaczynaniu wszystkiego od nowa tylko o rozmowie dwóch osób, które były kiedyś dla siebie ważne i nie będą nigdy więcej.
|
|
|
Była niezorganizowana. Osobna. Miała swój świat. Czytała, czytała, czytała. Zachwycała się zdaniami, i słowami. Wzruszała wierszami. Rozumiała, co czyta. Świat był taki, jakim go czytała. Ludzie byli tacy, jakimi ich sobie idealizowała. Kochała, kochała, kochała. Pisała listy, nie spała, czasem cierpiała, żyła w uniesieniu. Nie zastanawiał się, ile kosztuje mleko i dlaczego drabiny straży pożarnej sięgają tylko do ósmego piętra (...) Pracowała. Żyła. Nie widziała nigdy dokładnie, jaka jest data i która godzina. Żyła.
|
|
|
|