 |
najgorszy jest moment, w którym czekasz na coś i tak boleśnie nic się nie dzieje. i prawdopodobnie nic się nie wydarzy, a mimo to Ty nie potrafisz przestać czekać.
|
|
 |
ludzie mnie irytują. ludzie nie wiedzą co czujesz, ale najgłośniej by o tym rozmawiali. przekonują, że będzie lepiej, że jutro, pojutrze, a te obietnice się nie spełniają. jeśli im się układa, to wymagają żeby Tobie też się układało, bo nie pasujesz do ich szczęśliwego obrazka z tymi łzami w oczach. odwrócą się do Ciebie plecami, bo sobie nie radzisz, a przecież nigdy tak naprawdę nie chcieli usłyszeć odpowiedzi na pytanie "co u Ciebie?". ludzie mają w sobie coś takiego, że szybko zapominają kto był, kiedy inni odeszli. siłą wykrzywiliby Ci usta w uśmiechu, bo to łatwiejszy sposób niż zrozumienie. im prędzej zauważysz, że na metę dobiegasz zawsze sam, tym mniej rozczarowań. zacznij polegać na sobie, bo inni i tak albo nie rozumieją, albo nie chcą rozumieć.
|
|
 |
pomyśl czy warto zjawiać się w czyimś życiu tylko po to, by później z niego odejść.
|
|
 |
jedna z większych życiowych przykrości: moment, w którym rezygnuje z ciebie ktoś, z kogo ty nie potrafisz.
|
|
 |
nie wiedziałam, że alkohol może tak uszczęśliwić człowieka.
|
|
 |
Bawisz się ogórkiem wkładając, go sobie w dupe, później patrzysz jak ten sam, matka wkraja na zupe. Jak dla mnie super, nawet powiem Ci smacznego, jesteś przyzwyczajony do żarcia z dupy i nie widzisz nic w tym złego.
|
|
 |
Rozkładam twoje ciało na części składowe,
zastanowię się chwilę jak odciąć Ci głowę.
Tracę mowę, gdy krew z pyska tryska mi na twarz,
oblizuje się jak żmija , nawet słodką ją masz
Smutne gdy bez głowy , przyglądasz się z boku,
ja uniosę twój tułów, na wysokość mego kroku.
Nie opuszczaj wzroku, przyjrzyj się swojemu ciału,
jak mój kutas wchodzi Ci w dupę, od tyłu, pomału.
Zapamiętasz zanim zaśniesz, tą piękną chwilę,
Spełniło się moje marzenie, aby zostać nekrofilem.
Wbije Ci w głowę sztylet, by rozłupać ją na pół,
to by było na tyle i przeniosę Cię na stół.
Szkoda że nie będziesz czuł, kiedy zacznę kroić,
Opętany Johny, który lubi nabroić.
Jestem bardzo napalony, na twoje ciało,
rozpadniesz mi się w dłoniach, a mi wciąż będzie mało.
Ślicznie gdy krew tryska na wszystkie ściany ,
już mi nie powtórzysz, że jestem opętany.
Wycinam Ci organy, które następnie zjadam
i jak mały goblin ciągle do siebie gadam
„MÓJ SKARB”
|
|
 |
Jara mnie kapucha bo nie jestem pozerem , każdy anonimowy hejter, przy mnie staje się zerem. Jesteś zasranym cwelem, co się czołga po ulicy, Tato Ci mówił że wyszedłeś z zakonnicy ?
|
|
 |
Zardzewiała rura z wolna przebija Ci czaszkę, jeszcze zdążę Cię zerżnąć, zanim na wieki zaśniesz. Moje grono jest ciasne , Ty do niego nie należysz, ej księżniczko, weź nie wychodź z swojej wieży.
|
|
 |
Nadchodzi Jeż Jerzy w wersji z Czarnobyla , wydaje z siebie okrzyk, jak samica goryla. Delikatność motyla i kurewstwo skolopendry, mam 100% pewności że TY będziesz następny :)
|
|
 |
Witam to ja johny
wariat czysty nie leczony,
Niech hejtują mnie kondomy,
Mam swój styl, nie mam korony
nawiedzony, opentany
Otwieram piekielne bramy,
Zasiadam z diabłami
Rozpierdalam jak tsunami.
Siatkowanie giwerami
Czaisz brachu ?
Nie ? Do piachu
Siewca strachu
Skocz mi na chuj
A nie rapuj
Marny łaku
Nie podskakuj
Rzeczy pakuj
W trumnę wskakuj
I się ratuj fejmem
Jebany, no name'ie
Kutas stoi Ci w gębie
Przywitaj mój blender
Zmiele Ci czaszke z bębnem
Tak skończy każdy hejter
Ej kej ej cwel, gej
Witam Lord Vader
Tyś Chujowy jak Siergej
Ściany burzy werbel
Ty drzesz ryja MADAY
Lepiej stąd wiej prędzęj
bo wychodze do roboty
W dupe Ci wkładam trotyl
Wylatujesz jak motyl
Mam częste odloty
Napierdalam głupoty
Zakładam klapki kuboty
w których latam
Mów mi shakespeare szatan
Wersy rzeźbie w flakach
Ciała zawieszam na hakach
Po krwi śmigam na bosaka
w twój ryj wkładam mego ptaka
kumasz to MADA FAKA ?... c.d.n.n.
|
|
 |
Z nieba leci sraka
Prosto do twojego gardła
W twój ryj petarda
Nie pomoże Ci garda
Awangarda w wersach,
Ja jak płatny morderca
Trafiam do twojego serca
Po czym w ósemkę skręcam
Kitów nie wkręcam
Ze mną 300 mord
A więc Oddaj hołd.
Ja Mam swój flow
I w mózgu braki
Ej chłopaki, to
Nie tabletki
Ani dragi
Rap w postaci kraw magi
Leżysz na lodzie nagi
Mam na koncie fragi
Mój skill tnie jak shtill
One łak, one kill
witam w silent hill
Jak billy the kid
Robie rozpierdol w mig
Każdy no skill
Ma na głowę wjebany nocnik
Ten rap mój ciągnik
Zaraz Cię przejadę
Na słabych, fiut kładę
I do celu dalej
„Weź tak nie szalej !!”
To spróbuj mnie powstrzymać
Kiedy ja wychodzę na rzeź ty idziesz kimać
Nie masz co się spinać
Lepiej Pomódl się do boga
Ogarnia Cię trwoga,
bo Twój bóg znikł
Tak jak twój chuj
Ssie mi face book
Ja nawijam ty stój JANEQ
|
|
|
|