 |
cz.2 uspokajałeś mnie,że nie znikniesz,że będziesz. przy mnie.ze mną. tylko ona była słuszna. wszystko ucichło.ustało.nas już nie ma,a ja ciągle nie chcąc czekam.nie mam siły na kolejne miłostki, które kończą się ciszą bez wyjaśnienia odejścia. dlaczego wrosłeś we mnie tak mocno? chociaż pozwoliłbyś mi siebie znienawidzić.''
|
|
 |
plączą się krótkie myśli,tworząc ból.
|
|
 |
została mi dziura po człowieku,którego tak bardzo kochałam.
|
|
 |
pokonałam wiele granic,więcej niż spodziewałam się,że dam radę. nie zrobiłam tego sama,zwyczajnie brakło mi sił. to Ty podałeś mi dłoń i dźwignąłeś mnie do góry,bym stanęła na prostej.Ciebie nie ma,a ja staram się być teraz samodzielna-sama i dzielna.znosić wszystko z głową uniesioną do góry. chce być szczęśliwa i będę,bo mogę,bo chcę. wyfruwam z klatki naszych uczuć,może bardziej moich niż Twoich. Ciebie już nie ma.nie otulę się Twoimi skrzydłami i nie pożegnam całując w usta. potrzeba mi odwagi,by przekroczyć próg,pofrunąć i wrócić do siebie.
|
|
 |
serce wybucha uczuciami,jak wulkan.
|
|
 |
ciężko uciekać do czegokolwiek,a najtrudniej z jednych ramion w drugie.zwłaszcza wtedy,gdy jest się świadomym,że nigdzie nie będzie tak wygodnie jak u Ciebie.
|
|
 |
miała być miłość,a są zimne wieczory,na ławce,z równie zimną kurtką,jedną parą rąk.nie potrafię..
|
|
 |
jesteś,ale nigdy Cię nie ma.
|
|
 |
ból w klatce piersiowej,krzyk wołający 'nie odchodź'.
|
|
 |
jeszcze więcej łez,chcę się cofnąć.
|
|
 |
minęło wiele czasu.jak po wojnie,ciało pełne wewnętrznych zniszczeń..
|
|
 |
po prostu odejdę szybciej niż myślę.wmówię ci,jak nie jest,jak nie mogę być i jak powoli mnie nie ma.
|
|
|
|